Ciągnik wypadł z wiaduktu i zawisł na naczepie – ukraińska akcja z chińskim sprzętem

Powyższy film wykonano 26 listopada, na wschodzie Ukrainy, około 30 kilometrów na północ od Mariupolu. Przypadkowy kierowca uwiecznił ciężarówkę zwisającą z wiaduktu i ustawioną niemalże na pionowo.

Jak się okazało, kierujący ciężarówką stracił panowanie nad pojazdem w czasie pokonywania wiaduktu. Jego ciągnik przebił bariery i wypadł z drogi, ale sytuacja została uratowana przez naczepę. Trzyosiowa wywrotka zawiesiła się na wiadukcie, z podwoziem zahaczonym o beton. To zaś wystarczyło, by zatrzymać ciągnik tuż przed uderzenie o ziemię.

Kierowca ciężarówki nie został poszkodowany. Ciągnik wisiał też na tyle nisko, że mężczyzna mógł otworzyć drzwi i uciec z wraku w bezpieczne miejsce. Policja oskarża go teraz o spowodowanie kolizji oraz uszkodzenie drogowej infrastruktury. A jako prawdopodobną przyczynę zdarzenia podaje się niedostosowanie prędkości do śliskiej nawierzchni.

Ściągnięciem ciężarówki z powrotem na wiadukt zajęły się państwowe służby, w tym strażacki, samobieżny żuraw ściągnięty z Doniecka. I tutaj od razu pojawia się pewna ciekawostka, dotycząca pochodzenia ciężarówek. Zarówno uszkodzony zestaw, jak i sprzęt ukraińskich strażaków były w pełni współczesnymi pojazdami, a jednocześnie żaden z nich nie był produktem „wielkiej siódemki”.

Rozbity ciągnik to chińskie Howo H7, w coraz większych ilościach pojawiające się na ukraińskich drogach. Za nim jechała też turecka wywrotka marki Özgül. Strażacki żuraw wykonała firma Zoomlion, również pochodząca z Chin, a lokalni strażacy przyjechali wozem białoruskiej marki MAZ. Choć więc wszystko działo w kraju bezpośrednio graniczącym z Polską, sprzętowo okazuje się to już wyraźnie inną „strefą wypływów”.

Zdjęcia opublikowane przez strażaków: