Ciągłe opóźnienia w rozładunkach są formą dyskryminacji polskich przewoźników oraz kierowców?

rampy_centrum_dystrybucyjne

Aktualizacja: później ustalono, że rozładunek planowo miał odbyć się we wtorek i ciężarówka była na miejscu z dużym wyprzedzeniem.

Zaraz po poniedziałkowym zamachu pojawiły się informacje, że polska Scania została uprowadzona w momencie oczekiwania na opóźniony rozładunek. Zamiast w poniedziałek, jak pierwotnie planowano, berlińska firma miał odebrać przywieziony z Włoch ładunek dopiero we wtorek rano. I dlatego też przy okazji zamachu pojawiły się opinie, że polskie firmy oraz ich pracownicy są w Europie Zachodniej dyskryminowani.

Na łamach ekonomicznego serwisu Money.pl (TUTAJ) opublikowano wypowiedź Jana Buczka, czyli prezesa Zrzeszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych. Stwierdził on, że na Zachodzie panuje ciche przyzwolenie na ignorowanie, a nawet poniżanie polskich transportowców. Nasze ciężarówki często nie mają wstępu na parkingi oraz pod magazyny, a do tego notorycznie wydłuża im się czas oczekiwania na rozładunki. Ponadto prezes ZMPD zwrócił uwagę na rosnącą ilość napadów i kradzieży w Europie Zachodniej, stanowiących bezpośrednie zagrożenie dla kierowców, ich sprzętu oraz ładunków.

Do powyższych zarzutów odniósł się już polski rząd. Minister Adamczyk stwierdził, że stwierdzenia prezesa ZMPD są dla niego ogromnym zaskoczeniem. Dotychczas miał on bowiem nie mieć żadnych sygnałów na temat dyskryminowania polskich transportowców przez zachodnie firmy.