Powyżej: nagranie z autostradowego monitoringu
Zawracanie na autostradzie, tuż przed bramkami do poboru opłat, to sytuacja, która mogłaby się kojarzyć ze stereotypem niedzielnego kierowcy, niemającego najmniejszego obycia w ruchu drogowym. Na Sycylii odnotowano jednak taki „wyczyn” w wykonaniu doświadczonego kierowcy ciężarówki, poruszającego się zestawem z naczepą. Spójrzmy więc co go do tego skłoniło…
Wszystko miało miejsce w ostatnich dniach stycznia, na autostradzie A18 pod sycylijskim miastem Messina. 64-letni kierowca Iveco Stralis z naczepą podjechał wówczas do autostradowych bramek i zauważył stojące za nimi patrole policji. Mężczyzna podjął wtedy decyzję o natychmiastowym zawracaniu, przeciął ruch poprawnie jadącego kombivana i ruszył autostradą w przeciwnym kierunku. Początkowo jechał przy tym pod prąd, a następnie przepchnął bariery z tworzywa, wjechał w lukę przeznaczoną dla pojazdów ratunkowych i przedostał się na właściwą stronę drogi.
Stojący za bramkami policjanci zauważyli ten manewr i natychmiast ruszyli w pościg. Trzy kilometry później zestaw udało się zatrzymać, a podczas kontroli na jaw wyszła przyczyna całej sytuacji. Obywatel Włoch okazał się osobą objętą tymczasowym zakazem prowadzenia, w związku z czym za wszelką cenę chciał uniknąć kontroli drogowej. Poza tym w samej ciężarówce znaleziono wiele uchybień technicznych.
Za prowadzenie pomimo zatrzymania uprawnień, stworzenie zagrożenia na drodze i poruszanie się niesprawnym pojazdem, 64-latek otrzymał mandaty w łącznej wysokości 4170 euro (ponad 17 tys. złotych). Nałożono też na niego kolejny zakaz prowadzenia pojazdów, a w ramach dodatkowej sankcji dokonano też administracyjnej konfiskaty ciężarówki, zatrzymując ją na okres trzech miesięcy.