Paliwa

Wojna na Ukrainie daje się we znaki posiadaczom gazowych ciężarówek. Po podwyżkach przyszły problemy z dostawami.

Pod kabiną demonstracyjnego Iveco S-Way NP460 pracował dobrze znany silnik spalinowy. Była to 13-litrowa jednostka o mocy 460 KM.

Każdego dnia samochód będzie wyjeżdżał z zakładów Mewa w szwajcarskiej miejscowości Wynau, by dojechać pod Strasbourg.

Swój pierwszy ciągnik siodłowy do pracy na alkoholu Geely zaprezentowało w 2019 roku. Teraz czas na drugą generację.

Ceny paliw wzrosły tak bardzo, że transport tego ładunku może okazać się pracą podwójnego ryzyka. Przekonał się o tym 62-latek.

Na trasach dalekobieżnych można by zaoszczędzić nawet 10 procent paliwa. Możliwe byłoby też kupowanie tańszych ciągników.

Zaprezentowany pojazd nazywa się Volvo FH Fuel Cell Electric, napędzany jest silnikiem elektrycznym, a prąd pozyskuje z wodoru.

Iveco regularnie informuje o zawarciu nowych współpracy. Najnowsze pozycje na liście włoskich partnerów to Alpega Group oraz Eni.

Analizę kosztów wdrożenia tej technologii do użytku zleciło holenderskie Ministerstwo Infrastruktury i Gospodarki Wodnej.

Grupa niemieckich posłów miała pomysł, by wesprzeć firmy transportowe jeżdżące na oleju napędowym oraz LNG.

Wraz z rosnącymi naciskami na odejście od oleju napędowego, coraz większe zainteresowanie wzbudza ekologiczny biogaz.

Oficjalnie nazywa się to „premią modernizacyjną” i zostało wprowadzone dla aut dostawczych i dla ciężkich ciężarówek.

Program z dopłatami zapowiadano od wielu miesięcy. Holenderski rząd zaoferował pokrycie od 40 do 60 proc. różnicy w cenie.

Moc ogniw wodorowych jest tutaj naprawdę olbrzymia, podobnie jak i pojemność baterii. Stąd też 290-tonowa ładowność.

617 tys. euro za jeden ciągnik siodłowy to wartość, która nawet najbogatszym przewoźnikom może nie mieścić się w głowie.

Longyearbyen znajduje się 1000 kilometrów na północ od Tromso i 1000 kilometrów nad południe od Bieguna Północnego.

Nawet najnowsze egzemplarze tego modelu właśnie kończą dziesięć lat. Mimo to teraz otwiera się przed nimi nowe życie.

Wiemy już, że na paliwie z rocznych odchodów 75 krów można przejechać ciężarówką 60 tys. kilometrów. A ile to kosztuje?

Europejska Rada Bezpieczeństwa Transportu (ETCS) zaproponowała powolne rozwiązanie transportowych problemów.

Scania przygotuje wspólnie z Cumminsem partię dwudziestu samochodów ciężarowych zasilanych z ogniw wodorowych.

W wielu krajach przybywa presji na rozwój gazowego i elektrycznego transportu. Francja postanowiła się jednak wyłamać.

Przejechanie gazowcem 100 kilometrów nagle zaczęło kosztować około 70 euro brutto. W Polsce cena to 12 złotych za kilogram.

Ciężarówka będzie obsługiwała port w mieście Aalborg i promowana jest jako zupełnie nowy sposób na ekologiczny transport.

Brytyjskie kontrole samochodów ciężarowych znane są na skalę całej Europy. Wykorzystuje się przy tym ciągniki siodłowe.

Wszystko wskazuje na to, że w najbliższych dniach protesty przewoźników rozleją się po dużej części Unii Europejskiej.

Rzeczywiste zużycie wodoru utrzymało się w granicach obietnic producenta. Możliwy ma być więc zasięg na poziomie 600 km.