Calais: Historia Czytelnika, którego ciężarówka została obrzucona przez imigrantów koktajlami mołotowa

przyczepa_podpalona_francja

Zapoznamy się teraz z historią Czytelnika Tomasza, który w miniony piątek próbował przedostać się na prom w Calais. Jego ciężarówka została zaatakowana przez grupę zdesperowanych imigrantów i naprawdę niewiele brakowało, żeby doszło przy tym do prawdziwej tragedii.

Noc z czwartku na piątek spędziłem na parkingu strzeżonym w Polley. O godzinie 6.05 rano ruszyłem w kierunku portu i jeszcze na autostradzie wielkie grupy imigrantów próbowały mnie zatrzymać, stojąc na drodze i wymachując kijami. Wiedziałem, że zatrzymać się nie mogę, więc przyspieszyłem. Oni wówczas rzucali w auto czym się da, a 200 metrów dalej na drodze stała blokada z konarów drzew. Tutaj również jakimś cudem przejechałem i wtedy w moim kierunku poleciały butelki z benzyną. Jedna z nich trafiła w przyczepę, momentalnie pojawił się wielki ogień i musiałem się zatrzymać. Tylko dzięki temu, że posiadam sporą gaśnicę, udało mi się opanować ogień, a po 3 minutach dojechała policja, która pod eskortą odprowadziła mnie na wyżej wymieniony parking.

Jakie były następstwa tego zdarzenia? Przede wszystkim Tomasz wymagał pomocy lekarskiej, jako że poparzył sobie prawą stopę. Ponadto poważnemu uszkodzeniu uległa sama przyczepa oraz część ładunku. Można to zobaczyć na zdjęciu, a także na poniższym filmie: