Były szef RiCö po latach odpowie za oszustwa – Niemiec spędzi 2 lata w więzieniu za unikanie podatków

polskie_ciezarowki_2004_2_12

Zdjęcie pochodzi z poniższego tekstu:

Czym Polacy jeździli na Zachód tuż po wstąpieniu do UE – historia najnowsza naszego transportu – cz. 2


Kiedy w 2008 roku upadła firma RiCö Internationale Transporte und Logistik GmbH, nie brakowało podejrzeń, że upadek to część większego planu. Wiele osób uważało, że w ten sposób z firmy miały być wyprowadzone duże pieniądze lub ewentualnie upadłość miała jakieś oszustwo skrzętnie ukryć. I jak się okazuje, były to podejrzenia słuszne, jako że były prezes firmy właśnie usłyszał już drugi sądowy wyrok.

52-letniemu Niemcowi postawiono zarzut oszustw podatkowych na około 17 milionów euro. Miały one mieć miejsce między 2005 a 2007 rokiem, czyli w ostatnich latach funkcjonowania przedsiębiorstwa. Latami ciągnął się też sam proces, podobno w związku z brakami kadrowymi w zajmującym się sprawą sądzie. Teraz jednak w końcu zapadł wyrok, a wraz z nim były prezes spędzi w więzieniu dwa lata i dwa miesiące. Pierwotnie miały to być aż trzy lata, lecz z uwagi na przeciągający się proces i związane z tym niedogodności, sąd z Göttingen ograniczył ten okres o aż dziesięć miesięcy.

Przypomnijmy, że to już drugi taki wyrok dla niemieckiego przedsiębiorcy. W 2009 roku również skazano go na ponad 2 lata więzienia, tym razem w związku z oszustwem na firmach leasingowych. Do tego dochodzi jeszcze kwestia około tysiąca pracowników firmy, a konkretnie ich zaległych wynagrodzeń. Wielu z nich niestety po dziś dzień nie odzyskało należnych pieniędzy…