Były prezes firmy Scania pokrętnie w sprawie kartelu, czyli pod gradobiciem pytań na targach w Genewie

11604-033

Na wstępie przypomnę artykuł zatytułowany Zmowa cenowa producentów ciężarówek – Scania zapłaci nawet miliard euro, a MAN uniknie kary?, w którym podawałem, że Scania kategorycznie zaprzecza jakiemukolwiek udziałowi w weryfikowanym właśnie przez Komisję Europejską kartelu producentów ciężarówek i tym samym nie chce pomagać politykom w badaniu całej sprawy. Stanowisko szwedzkiej firmy wróciło w ostatnich dniach przy okazji targów Geneva Motor Show, na których obecny był Leif Östling, do niedawna prezes i dyrektor generalny firmy Scania.

Jak czytamy w zachodnich mediach, przedstawiciele prasy nie omieszkali zapytać o udział firmy w kartelu, czemu oczywiście trudno się dziwić. Dziwić można się jednak odpowiedziom Szweda, która były co najmniej pokrętne. Na pytanie o udział Scanii w zmowie cenowej miał on odpowiedzieć jednoznaczne „nie”. To samo „nie” wyraził on jednak także w odpowiedzi na pytanie, czy w tej sytuacji Komisja Europejska kłamie. Pan Östling podkreślił tutaj też, że zapoznał się ze wszystkimi zarzutami Brukseli i ma do nich bardzo dużo uwag. Dalej w rozmowie z dziennikarzami miało pojawić się jeszcze bardziej pokrętne stanowisko: „Nie powiedziałem, że to nie miało miejsca, gdyż tego nie wiem. Z tego co my wiemy, Scania nigdy nie brała udziału w zmowach cenowych”. Do tego Leif Östling dodał, że przy wprowadzaniu nowych norm emisji spalin faktycznie miały miejsca rozmowy między całą „wielką siódemką”, lecz odbywały się one przy obecności przedstawicieli Komisji Europejskiej. Na koniec Szwed dodał jeszcze, że gdyby tylko zaproponowano mu udział Scanii w zmowie cenowej, odpowiedziałby on na taką propozycję odmową.

A najciekawszy jest w tym wszystkim fakt, że całą sprawę zmowy wydał europejskim instytucjom MAN, który od ubiegłego roku dzieli ze Scanią właściciela – koncern Volkswagen.

Źródło informacji: TTM.nl