Bułgarskie wejście do Schengen niewiele zmieniło – przejazd 20 ciężarówek na godzinę

Powyżej: zdjęcie opublikowane wczoraj przez lokalny portal „Ruse24.bg”

Tydzień po wejściu obu krajów do strefy Schengen, z Rumunii oraz Bułgarii docierają bardzo różne informacje. O ile bowiem na granicy rumuńsko-węgierskiej kolejki faktycznie zniknęły, znacznie przyspieszając przejazd, to kierowców próbujących pokonać granicę bułgarsko-rumuńską może spotkać bardzo niemiła niespodzianka.

Jak donoszą lokalne media, tylko wczoraj wieczorem na popularnej granicy w Ruse można było spotkać około 200 samochodów ciężarowych czekających na przejazd z Bułgarii do Rumunii. Przejeżdżały one w tempie około 20 pojazdów na godzinę, co nie tylko skutkowało długimi kolejkami, ale też zupełnie nie przypominało ruchu wewnątrz strefy Schengen. Dla porównania można dodać, że jeszcze przed wejściem do strefy Schengen przepustowość była tylko niewiele mniejsza, wynosząc 12 ciężarówek na godzinę.

Bułgarskie władze podają tutaj dwa wyjaśnienia. Pierwszym z nich mają być prace remontowe, które ponownie rozpoczęły się na moście granicznym, łączącym Bułgarię z Rumunią. Następstwem tego remontu jest ograniczenie przepustowości przeprawy o około 50 procent. Drugi problem to natomiast funkcjonowanie bramek do opłat za przejazd po mieście, co w połączeniu ze wzmożonym, poświątecznym ruchem samochodów osobowych przyczyniło się do znacznego wydłużenia kolejek.

Gubernator regionu Dragomir Draganov już złożył zapowiedź, która dla przewoźników nie oznacza niestety niczego dobrego. To propozycja przywrócenia elektronicznej kolejki dla samochodów ciężarowych, która pozwoliłaby filtrować ruch pojazdów zmierzających w stronę mostu. To natomiast prowadzi nas do kontrowersyjnego tematu, który przez samych Bułgarów określany jest po prostu „zamachem na kasę”. Jeszcze przed wejściem do strefy Schengen elektroniczna kolejka w Ruse wiązała się bowiem z koniecznością opłacenia postoju na prywatnym parkingu, położonym tuż przed mostem. W mediach społecznościowych pojawiają się więc podejrzenia, że przepustowość mostu specjalnie została obniżona, by zarządca parkingu nie stracił dotychczasowego źródła dochodu.