Bułgarski kierowca od 9 miesięcy żyje w kabinie, czyli kolejna afera z dystrybucją do sklepów IKEA

ikea_centrum_dystrybucyjne

Jakoś w zeszłym tygodniu pisałem na temat holenderskich kierowców, którzy postanowili zablokować kasy w jednym ze sklepów IKEA. Jak tłumaczyłem w TYM ARTYKULE, motywem do ich działania było odkrycie przez lokalne związki zawodowe wykorzystywania kierowców, którzy odpowiadają za dowożenie towarów do sklepów szwedzkiej sieci działających na terenie Beneluxu. Są to kierowcy ze Słowacji i Bułgarii, którzy jeżdżą podobno przede wszystkim w barwach firmy Gilbert De Clercq posiadającej swoje oddziały na terenie Europy Wschodniej. Ich praca to oczywiście w sporej części kabotaż i siedzenie w kabinie po około miesiąc.

Protesty kierowców z Beneluxu okazały się odnieść całkiem niezły efekt. Sprawą zainteresowały się bowiem także media niezwiązane z transportem drogowym, a nawet dotarła ona do europosłów, którzy obiecują poruszenie tego tematu w Brukseli. Tymczasem belgijski związek zawodowy BTB-ABVV znalazł w miejscowości Genk bułgarskiego kierowcę, który mieszka w kabinie od… 9 miesięcy!

scania_Gilbert_de_Clercq

Za 200 euro podstawy i dodatkowe 1200 euro wyrobione za codzienną pracę, co jest oczywiście dla Bułgara naprawdę ogromną kwotą, odpowiada on za transport towarów między terminalem kolejowym a centrum dystrybucyjnym firmy IKEA, które mieści się właśnie w Genku. Jego praca jest bardzo nieregularna – czasami tę krótką trasę trzeba pokonać kilka razy dziennie, czasami wcale. Warunki sanitarne są średnie, bo o ile w tygodniu kierowca może korzystać z toalet i pryszniców działających przy DC, to w weekendy musi on radzić sobie z potrzebami w inny sposób. Gorzej niż średni jest natomiast sam fakt spędzenia w kabinie praktycznie roku…

Oczywiście wiele osób powie od razu, że Bułgara nikt nie zmusza do tego typu pracy i siedzi on w kabinie od niemal roku na własne życzenie, co zapewne nie będzie kłamstwem. Zatrważający jest jednak sam fakt, że w XXI wieku nierówności społeczne w graniach UE są tak ogromne, że ludzie decydują się na tego typu życie. Gdyby podstawa wynagrodzenia nie wynosiła tutaj nędznego 200 euro, Bułgar może i pojechałby do domu, a tak wisi nad nim widmo stracenia 1200 euro, co jest dla jego rodziny zapewne sporym majątkiem. Zatrważający jest również sposób, w jaki zachodnie firmy transportowe wykorzystują owe nierówności. W tej sytuacji cała branża przewozowa może tylko stać i patrzeć jak wszystko idzie w złym kierunku, bo dopóki ludzie będą gotowi siedzieć po 9 miesięcy w kabinie, a ktoś dodatkowo im to zaproponuje, normalnie nigdy nie będzie. W Polsce może nie jest to jeszcze tak odczuwalne i ciężko sobie wyobrazić następstwa całej tej sytuacji, ale wystarczy poczekać kilka lat, aż naszych kierowców zaczną zastępować na przykład Azerowie, którzy będą gotowi zamieszkać w kabinie na nawet pół roku. Dosyć mojego komentarza, czas na Wasze 😉

Holenderski związek FNV przygotował krótki film, który w „łopatologiczny” sposób przedstawia dystrybucję towarów do holenderskich i belgijskich sklepów IKEA. Wszystko jest w języku angielskim:

Źródło: TotaalTrans; foto: Wikipedia Commons, sunnerbotak.se