Brytyjczycy upraszczają prawa jazdy: B+E dla każdego, C+E bez C i egzamin bez cofania

Władze Wielkiej Brytanii podjęły szereg bezprecedensowych decyzji. System wydawania uprawnień został uproszczony do maksimum, by liczba egzaminów na prawo jazdy C+E mogła zwiększyć się o całe 50 tysięcy rocznie.

Zgodnie ze wcześniejszym zapowiedziami, od 10 września brytyjskim egzamin na kategorię C można zupełnie pominąć. Po zakończeniu kursu na kategorię C można od razu udać się na kurs C+E, by następnie przypieczętować to pojedynczym egzaminem. Same egzaminy też zmienią się w bardzo wyraźny sposób. Z zadań na placu manewrowym wykreślono bowiem parkowanie tyłem, a także spinanie i rozpinanie zestawu. Coś takiego ma być sprawdzane niezależnie od egzaminu, bez udziału oficjalnego egzaminatora.

Trzecia zmiana to automatyczne przyznanie prawa jazdy kategorii B+E dla wszystkich osób, które otrzymały kategorię B po 1 stycznia 1997 roku. Dziesiątki tysięcy Brytyjczyków zyskają więc prawo na przykład do prowadzenia 3,5-tonowego samochodu dostawczego z 3,5-tonową przyczepą. Wystarczy przy tym, że wyrobią nowy dokument, a nowa kategoria automatycznie się na nim pojawi. Jednocześnie, od 20 września, egzaminy na B+E znikają z oferty ośrodków.

Wszystkie powyższe zmiany mają sprawić, że brytyjscy egzaminatorzy będą mieli zwiększone moce przerobowe. W efekcie ilość egzaminów na C+E ma wzrosnąć o 50 tysięcy w skali roku, uzupełniając braki kadrowe w branży.

A przy okazji mogą się też pojawić inne efekty. Osobiście nie byłbym zaskoczony, gdyby brytyjskie firmy masowo sięgnęły po pseudozestawy na kategorię B+E, gdzie zabudowa auta dostawczego jest rejestrowana jako naczepa. DMC takich pojazdów wynosi 7 ton, ładowność może być nawet 4-tonowa, a w obliczu nowego prawa nie będą potrzebne żadne dodatkowe uprawnienia. Poniżej przykład z Belgii, opisywany w tym artykule: Ta firma stawia na trzyosiowe Renault Master, wszak znacznie łatwiej wyrobić B+E niż C