Bruksela szykuje surowszy przegląd ciężarówek. Polacy mają maszynę, która ratuje filtr DPF w 30 minut

Publikacja na zamówienie

Normy czystości spalin Euro, regulujące między innymi emisję szkodliwych cząstek stałych, są z nami już od dekad. Sama tylko norma Euro 6 obowiązuje nieprzerwanie od 2013 roku, przez co spotkamy ją w pojazdach mających nawet milionowe przebiegi. Czy natomiast starsze pojazdy w stanie utrzymać normy, którymi legitymowały się w momencie wprowadzania ich na rynek? Tutaj Bruksela zamierza powiedzieć „sprawdzam”, opracowując właśnie projekt, który ma dorzucić do okresowych badań technicznych dodatkowy, kilkudziesięciosekundowy test: licznik cząstek stałych (PM). Urządzenie testowe nie ograniczy się do sprawdzenia, czy filtr DPF jest zainstalowany, lecz policzy realnie zatrzymywaną ilość sadzy. Jeżeli Parlament i Rada dogadają się w sprawie nowelizacji dyrektywy 2014/45/EU, liczenie cząstek może wejść do przepisów już w najbliższych latach.

Gdzie już liczą, tam rodzą się problemy

Niektóre kraje nie czekały na Brukselę. Niemcy mierzą cząstki w dieslach od lipca 2023 r.; limit wyznaczono na 250 000 cząstek w centymetrze sześciennym. W pierwszych miesiącach okazało się, że wyraźny odsetek ciężarówek z fabrycznym filtrem nie spełnia norm – statystyki mówią o kilku procentach pojazdów, które muszą wrócić do warsztatu i czyścić lub wymieniać filtr DPF, zanim odzyskają dowód rejestracyjny. To właśnie ten scenariusz spędza sen z powiek firmom transportowym w całej Europie.

Maszyna DPF z Andrychowa na pierwszą linię frontu

W środku tego zamieszania debiutuje polski DPF Truck Matic firmy Otomatic. Maszyna została zbudowana z myślą o filtrach DPF z ciężarówek i autobusów. Cały cykl – usuwanie sadzy, wypłukiwanie popiołu i suszenie – trwa około 30 min. Po wszystkim urządzenie drukuje raport przepływu, więc warsztat dostaje twardy dowód, że filtr odzyskał kondycję zbliżoną do fabrycznej. To z kolei może okazać się decydujące, by po przeglądzie ciężarówka pojechała w dalszą trasę, zamiast pozostać na placu i generować trasy. Taka metoda czyszczenia przyniesie też dodatkowe oszczędności, wszak ten 30-minutowy proces pozwoli uniknąć wymiany wkładu filtra, w wybranych modelach mogącej kosztować nawet kilka tysięcy euro.

Dlaczego czysty DPF to nie tylko „papier do stempla”

Serwisanci podkreślają, że drożny filtr DPF to nie tylko formalność na stacji kontroli. Mniejszy opór przepływu spalin oznacza niższe zużycie paliwa – często o 2–3 l/100 km na długich trasach. W skali roku i dużej floty to dziesiątki tysięcy litrów oszczędności. Dochodzi jeszcze święty spokój przy drogowych kontrolach – gdy policja czy ITD podłącza własne urządzenie, kierowca nie drży o mandat ani o czas.

Właśnie dlatego – mówią eksperci branży TSL – każda większa flota powinna rozważyć własne stanowisko do regeneracji filtrów DPF, a warsztaty obsługujące ciężarówki mogą w ciągu jednej zmiany obsłużyć kilka wkładów, zwiększając obroty bez kosztownego magazynu części.

Ostatnia prosta przed wielkim testem

Unijne wymagania dotyczące CO₂ są maratonem rozpisanym na lata, ale test PM to sprint, który trzeba wygrać już wkrótce przy przeglądzie. I właśnie tu polski DPF Truck Matic może okazać się wart swojej ceny – nie dlatego, że „magicznie” zmniejszy ślad węglowy ciężarówki, lecz dlatego, że pozwoli jej legalnie wyjechać z warsztatu i zarabiać na siebie dzień po dniu.

Masz pytania? Skontaktuj się bezpośrednio z Otomatic i otrzymaj pełną specyfikację oraz wycenę DPF Truck Matic.

www.otomatic.eu/pl

Grzegorz Gurdek

tel. +48 728 411 962

e-mail: [email protected]