Boliwijczyk miał dostarczyć ciężarówkę z Polski do Chile – utknął w Niemczech, przez stan techniczny

Przeglądają dzisiaj komunikaty niemieckiej policji, trafiłem na dosyć zaskakujące zadanie. Mowa w nim o 48-letni Boliwijczyku, który wiózł ciężarówkę z Polski do niemieckiego portu w Bremenhaven.

26-tonowy pojazd został zatrzymany dzisiaj rano, na autostradzie A27 nieopodal Loxstedt. Zwrócił on uwagę policji, gdyż znajdował się w wyraźnie złym stanie technicznym. Jak się później okazało, hamulce wykazywały tylko śladową siłę działania, resory zawieszenia były popękane, a ogumienie miało wyraźne uszkodzenia.

Skąd natomiast wziął się w tej sytuacji Boliwijczyk? Mężczyzna miał pracować przy eksporcie pojazdu do Ameryki Południowej. Zakupił wyeksploatowaną ciężarówkę w Polsce i wiózł do Bremenhaven, by wysłać ją do portu w Chile. Tam oczywiście ciężarówka miała zyskać drugie życie.

Choć policja zatrzymała ciężarówkę tuż przed Bremenhaven, dojazd do portu został zabroniony. Zadecydowała o tym drobiazgowa kontrola techniczna, przeprowadzona przez niemieckiego diagnostę. Kierowca pojazdu nie miał zaś innego wyboru, jak zorganizowanie ciężarówki z lawetą, mogącej dostarczyć pojazd na załadunek.

Swoją drogą, bardzo jestem ciekawy o jakim samochodzie jest tutaj mowa. Przejrzałem bowiem ogłoszenia z używanymi pojazdami zarówno w Boliwii, jak i w Chile, nie znajdując tam szczególnego „skansenu”. Owszem, można tam kupić bardzo stare ciężarówki, na czele z Volvami F10 i F12, lecz dominują pojazdy względnie współczesne. To natomiast może oznaczać, że pojazd zatrzymany przez Niemców był bardzo wyeksploatowany, lecz wcale nie przesadnie stary.