Już od dwóch i pół roku ciężarówki na białoruskich rejestracjach są w Polsce zupełnie niespotykanym widokiem. Odnosi się to oczywiście do transportowych sankcji, wprowadzonych po wybuchu pełnoskalowej wojny na Ukrainie. Nic więc dziwnego, że ten białoruski Actros nie był w stanie przejechać przez nasz kraj bez kontroli, a jego właściciel jako jeden z pierwszych przekonał się o istnieniu nowych przepisów.
Rejestracje z Białorusi zwróciły uwagę przypadkowego patrolu WITD Łódź, jadącego trasą S8. Inspektorzy natychmiast ściągnęli zestaw do kontroli, by sprawdzić go od strony formalnej, a bardzo istotną rolę odegrała przy tym data kontroli, czyli 1 listopada.
Jak się okazało, ciężarówka wiozła ładunek z Niemiec na Białoruś. Najwyraźniej robiła to w ramach jednego z oficjalnych wyjątków od sankcji (jak na przykład transport leków), wszak komunikat nie wspomina, by przejazd po unijnych drogach był bezprawny. Nie wymienia się też żadnych nieprawidłowości w zakresie czasu pracy czy zezwolenia na transport międzynarodowy. Zwrócono za to uwagę na zupełnie nową formalność, wprowadzoną właśnie 1 listopada. Jest to obowiązek oficjalnego zgłaszania wszystkich przejazdów ciężarówek z „krajów trzecich”, docelowych lub w tranzycie, robiąc to w nowo powstałym Rejestrze Międzynarodowych Przewoźników Drogowych i łącząc z satelitarnym monitorowaniem w systemie SENT.
Białoruski przewoźnik albo o tej nowej formalności nie słyszał, albo po prostu ją zignorował. Omawiany przejazd nie był bowiem zgłoszony, a tym samym odbywał się też bez satelitarnego monitorowania. Dlatego trasa natychmiast została przerwana, do czasu wypełnienia stosowanego formularza oraz uruchomienia monitoringu. Wszczęto też postępowanie administracyjne, które w przypadku braku zgłoszenia do RMPD może wiązać się z karą na 12 tys. złotych.
Więcej informacji na temat RMPD można znaleźć tutaj.
Oto oryginalna treść komunikatu WITD Łódź:
Na skutek wojny toczącej się w Ukrainie pojazdy należące do przewoźników z Białorusi nie są często spotykane na polskich drogach. Ich przejazdy są zaś ściśle kontrolowane, gdyż wykonywane być mogą tylko w wyjątkowych okolicznościach. Dlatego inspektorzy pracujący 1 listopada na drodze ekspresowej S8 widząc taki pojazd natychmiast podjęli decyzję o jego zatrzymaniu. Jak się wkrótce potem okazało przewoźnik transportował z Niemiec na Białoruś. Zgodnie z ostatnimi zmianami do ustawy o transporcie drogowym w takich przypadkach przewoźnik musi zgłosić przejazd do Rejestru Międzynarodowych Przewozów Drogowych. Kontrola wykazała, że w tym przypadku obowiązku tego nie zrealizowano. To zaś spowodowało, że wobec kontrolowanego wszczęto odpowiednie postępowanie, a transport wstrzymano do czasu dokonania wymaganego zgłoszenia.