Biała, tuningowa kierownica także w „busie” – klasyczny styl wkracza do mniejszych pojazdów

 

Wymiana kierownicy na klasyczną to jedna z najciekawszych form tuningu samochodów ciężarowych. Trudno o element, który bardziej odmieni charakter wnętrza oraz ogólne wrażenia z jazdy. W połączeniu z odpowiednią tapicerką oraz pomalowanymi lub obszytymi plastikami może to wyglądać naprawdę wyjątkowo. 

Z drugiej strony, dla wielu osób jest to też przykład tuningu ekstremalnego – skrajnie niepraktycznego, a nawet stanowiącego zagrożenie. Znane są przypadki zatrzymywania dowodów rejestracyjnych, gdyż klasycznym kierownicom brakuje homologacji. Uciążliwa robi się też obsługa tempomatu lub komputera, jako że przyciski trzeba przenieść na deskę rozdzielczą.

Tymczasem okazuje się, że klasyczne, białe kierownice zaczynają wykraczać także poza świat pełnowymiarowych ciężarówek. Zdałem sobie z tego sprawę dzisiaj rano, gdy trafiłem na facebookową grupę mini-truckers. Skupia ona miłośników tuningu aut dostawczych, wzorujących swoje pojazdy na ciężarówkach w klasycznym, duńskim lub holenderskim stylu.

Poniżej: przykładowe zdjęcie z grupy mini-truckers, prezentujące Renault Master furgon drugiej generacji. Widać tutaj też drążek zautomatyzowanej skrzyni biegów, będącej dodatkowym nawiązaniem do aut ciężarowych. Więcej o takich skrzyniach w Masterze przeczytacie tutaj.

Ten klasyczny styl oznacza oczywiście zmiany w oświetleniu. W środku musi stać kultowy, podświetlany odświeżacz powietrza marki Poppy, a lampki zewnętrzne trzeba ustawić w określonym układzie. Efektem końcowym są więc wszelkiego rodzaju Mastery, Sprintery i Craftery, na których mamy oświetleniowe „uszy”, „cytrynki” i dwużarówkowe Helle.

Są też jednak osoby, które idą z tą klasyką jeszcze o stopień dalej. I właśnie tutaj dochodzimy do sytuacji, w której do auta dostawczego trafia ogromna, biała kierownica, wzorowana na ciężarówkach w lat 60-tych. W grupie znalazło mi się znaleźć zdjęcia kilku różnych aut z taką modyfikacją, w tym Renault Master, Volkswagena Craftera, a nawet Volkswagena LT.

Wygląd, podobnie zresztą jak w ciężarówkach, wydaje się kwestią gustu. Miłośnikom takiego stylu zapewne się spodoba. W przypadku aut dostawczych trudno jednak nie pomyśleć o bezpieczeństwie. W niewielkich, nisko umieszczonych kabinach, ogromna kierownica znacznie bardziej zagraża kierowcy, niż w pełnowymiarowych ciężarówkach. Trzeba też zrezygnować z poduszki powietrznej, a ta w samochodzie dostawczym naprawdę może się kiedyś przydać.