Berliet TR z 20 biegami i dzieloną szybą – próba sprzedaży na drugim końcu świata

Berliet TR w barwach radzieckiego przewoźnika

W nawiązaniu do tekstów:

Protoplasta ciężarówek z płaską podłogą, czyli Berliet MR1 sprzed ponad 40 lat

Berliet GBH260 w barwach Transbud Warszawa – kolorowe zdjęcia z lat 1976-1984

Berliet TR to jedna z najbardziej znanych ciężarówek w europejskiej historii. To właśnie jej rozwinięciem było późniejsze Renault serii R oraz Renault Major. Również na bazie TR-a powstały pierwsze prototypy Renault Magnum, jeszcze pod koniec lat 70-tych. A teraz będziemy mogli zobaczyć jak Berliet TR wyglądał na drugim końcu świata.

W 1978 roku Francuzi wpadli na pomysł, by otworzyć australijski oddział Berlieta. Był to zresztą pomysł niegłupi, jako że w międzyczasie Australijczycy jeździli już Fiatami, Volvami, Scaniami, czy Mercedesami. Europejskie ciężarówki ewidentnie zdobywały zainteresowanie i Berliet też chciał coś na tym zarobić.

Australijska oferta miała przewidywać dwie serie pojazdów. Z myślą o wywrotkach lub transporcie specjalistycznym oferowano model GBH, z silnikiem przed kabiną. Przy okazji to ta sama ciężarówka, którą możecie pamiętać z polskich Transbudów. Do użytku bardziej długodystansowego Australijczycy mogli zaś kupić Berliety TR, z kabinami sypialnymi montowanymi już na silniku.

Jeden z sześciu Berlietów TR, które trafiły do firmy Banavas:

Niestety, sukcesu sprzedażowego nie udało się osiągnąć, w ciągu trzech lat dostarczając około 40 egzemplarzy. Wszystkie ciężarówki miały też trafić do klientów ze wschodu Australii, gdyż tylko tam można było liczyć na ich serwisowanie oraz dostęp do części. Choć Berliet bardzo się starał i nawet wprowadził dwie ciekawe modyfikacje.

Po pierwsze, australijskie Berliety TR musiały otrzymać zupełnie inne szyby przednie. Były to szyby dwuczęściowe, wykonywane już w Australii i mające uproszczony kształt. Dzięki temu po ewentualnym wybiciu szyby przewoźnik nie musiał czekać na dostawę szyby z Francji. A że w Australii dróg gruntowych nie brakuje, szansa na uderzenie przez kamień była tutaj bardzo dużą.

Drugą zmianą było łączenie francuskich silników z amerykańskimi skrzyniami biegów. Były to niezsynchronizowane, 20-biegowe przekładnie marki Spicer, idealnie dostosowane do pracy w australijskich warunkach. Miały one bowiem dwa zakresy, w tym każdy liczący po 5 biegów głównych oraz po 5 półbiegów. Przy tym pierwszy zakres przeznaczony był do jazdy w trudniejszych warunkach terenowych, a z drugiego zakresu korzystało się w czasie jazdy po szosie.

Tak duża ilość biegów na pewno była potrzebna. Z jakiegoś bowiem powodu Berliet wprowadził do australijskiej sprzedaży słabszy ze swoich silników. Była to 12-litrowa jednostka o mocy zaledwie 265 KM. Dla porównania, Europejczycy mogli kupić ten silnik także w wersji 300-konnej, a do tego oferta przewidywała większe, 14-litrowe V8.