Belgia i kolejne pomysły na kabotaż: CMR z całego miesiąca i obowiązkowe trasy do kraju pochodzenia

scania_belgia

Od niemal roku w Belgii obowiązuje zakaz odbierania 45-godzinnej przerwy tygodniowej w kabinie ciężarówki, za co można dostać mandat w wysokości 1800 euro (informacje m.in. TUTAJ i TUTAJ). Zakaz ten miał być odpowiedzią Belgów na ogromne problemy ich branży transportowej, nękanej m.in. przez bardzo wysokie koszty zatrudniania belgijskich kierowców, stawiające ją na przegranej pozycji w walce z firmami pochodzącymi z Europy Środkowo-Wschodniej, a nawet z innych krajów „starej” Unii Europejskiej. Pozycja to na tyle beznadziejna, że od 2008 roku rynek pracy dla kierowców skurczył się w Belgii o aż 12 tys. miejsc, a do tego upadło około 3,5 tys. przedsiębiorstw transportowych. W związku z tym wszystkim Belgowie nie zamierzają więc poprzestawać tylko na wprowadzeniu zakazu spędzania weekendów na parkingu. Ich politycy pracują już bowiem nad kolejnymi przepisami, które miałyby podnieść transport ze zgliszczy. I wcale nie ma być to żadna pensja minimalna…

Jeden z belgijskich polityków z partii socjaldemokratycznej przedstawił w ostatnim czasie sześć pomysłów, które bezsprzecznie zainteresują wszystkie firmy transportowe i kierowców choć od czasu do czasu pojawiających się w krainie frytek, piwa i czekolady. Niektóre z nich są w miarę oczywiste, jak wprowadzenie poważniejszych kar za przewinienia związane z czasem pracy. Nie brakuje jednak także propozycji wyjątkowo interesujących.

Flamandzki poseł David Geerts chce wpisania do belgijskich przepisów obowiązku zbierania listów przewozowych z całego miesiąca. Miałyby być one okazywane przy okazji kontroli ciężarówki i w połączeniu z danymi z tachografu pomogłyby odtworzyć przebieg całej pracy ciężarówki. W ten sposób można by zaś wyłapać wszelkie przypadki nielegalnego kabotażu. Kolejnym ciekawym przepisem miałoby być zmienienie zasad wykonywania kabotażu – dzisiaj można zrobić w jego ramach maksymalnie trzy trasy w ciągu siedmiu dni, następnie trzeba opuścić dany kraj w dowolnym kierunku (w przypadku Belgii nie jest to trudne) i znowu można przyjechać na kolejny tydzień. Tymczasem belgijska propozycja miałaby przewidywać konieczność udania się po siedmiu dniach konkretnie do kraju pochodzenia ciężarówki, czyli w wielu przypadkach do Bułgarii, czy też Rumunii. A to już byłby dla wielu firm spory problem.

Oprócz tego belgijskie propozycje przewidują istotne zmiany dotyczące wynagradzania kierowców. Po pierwsze, w przepisach miałoby zostać jasno określone, że kierowca wykonujący swoje obowiązki głównie na terenie Belgii podlega pod belgijskie przepisy socjalne, a do tego prawo miałoby przewidywać jasne i wyraźne zasady wypłacania zaległych wynagrodzeń. Jeśli więc policja zatrzymałaby kierowcę, który od roku zajmowałby się kabotażem w Belgii i otrzymywał za to na przykład polskie wynagrodzenie, firma miałaby zostać zmuszenia do wypłacenia mu dodatkowych pieniędzy także za miniony już okres, wyrównując tym samym wynagrodzenie z przeszłości do belgijskiego poziomu.

Wszystkie powyższe przepisy to jak na razie tylko propozycje zmian. Nie wiadomo czy w życie wejdzie nawet część z nich.