Belgia: ciężarówka utknęła pośrodku walk między policją a protestującymi, straty to co najmniej 50 tys. euro

W środę wieczorem, około godziny 21, ciężarówka z holenderskiej firmy De Wit Transport została zatrzymana na belgijskiej blokadzie drogi. Pojazd utknął pod Charleroi, gdzie lokalna ludność protestowała przeciwko zbyt wysokim cenom paliw. Była to część akcji, w ramach której Belgowie przyłączyli się do Francuzów.

Niedługo później na miejsce przybyła belgijska policja, w tym oddziały wyspecjalizowane w zwalczaniu zamieszek. Można by pomyśleć, że dla kierowców oznaczało to ratunek i możliwość kontynuowania trasy. Zamiast jednak tego, na blokadzie rozegrały się regularne walki.

Policja korzystała z armatki wodnej, zamontowanej na dachu wozu pancernego. Protestujący podpali elementy otoczenia, rzucali ciężkimi przedmiotami i odpalali race. W środku tego wszystkiego, tuż przed blokadą, stała natomiast ciężarówka z De Wit Transport.

Mercedes-Benz Actros z chłodnią został między innymi trafiony armatką wodną, a także trzykrotnie uderzony przez wóz pancerny. Tymczasem w środku cały czas znajdował się przerażony kierowca, pozbawiony możliwości ruchu.

Około godziny 1 w nocy sytuacja w końcu została opanowana. Wówczas można było ocenić uszkodzenia ciężarówki, wyliczone na co najmniej 50 tys. euro. Ładunek musiał zostać przejęty przez inne pojazdy, a firma transportowa zajęła się wyjaśnianiem całej sytuacji.

Przewoźnik postanowił udać się do Belgii, by tam dochodzić swoich praw. Jak wyznał przy tym holenderskim mediom, samo dotarcie do odpowiedniego wydziału zajęło mu około sześciu godzin. Od godziny 8 rano, do 2 po południu, odsyłano go od drzwi do drzwi, za każdym razem wskazując inną odpowiedzialną osobę.

Na poniższym filmie można zobaczyć sporą część wydarzeń. Widać tutaj między innymi taranowanie ciężarówki oraz polewanie jej wodą: