Gdy patrzymy na nowe samochody osobowe, trudno nie zauważyć, że wyświetlaczy przybywa w nich w rekordowym tempie. Służą one do obsługi systemów multimedialnych, zajmują miejsce przełączników klimatyzacji, czy nawet zastępują klasyczne wskaźniki. Rodzi się więc pytanie, kiedy trend ten zostanie na szeroką skalę trafi do samochodów ciężarowych?
Wczoraj miałem okazję zapoznać się w najnowszymi projektami Mercedesa, właśnie w zakresie projektowania wnętrz ciężarówek. Główny nasuwający się przy tym wniosek dotyczył wyświetlaczy, mających powszechnie zastąpić rozmaite elementy wyposażenia. Spójrzmy więc na czym konkretnie będzie to polegało.
Zgodnie z obecnie dostępnym technologiami, w kabinach ciężarówek może pojawić się nawet sześć wyświetlaczy. Pełniłyby one rolę systemów multimedialnych, układów sterowania wyposażeniem, wskaźników, a także wszelkiego rodzaju lusterek. Ta ostatnia sprawa jest szczególnie istotna, gdyż bezpośrednio dotyczy ona zużycia paliwa.
W oparciu o przeprowadzone testy, Mercedes-Benz wylicza, że zastąpienie pełnowymiarowych lusterek może ograniczyć zużycie paliwa od 1 do 2,5 proc. Zwłaszcza w przypadku samochodów jeżdżących po płaskich trasach byłoby to zauważalne, gdyż opór aerodynamiczny jest w tym przypadku jednym z głównych czynników generujących spalanie. Łatwo natomiast policzyć, że takie 2,5 proc. oszczędności to jakieś tysiąc euro rocznie na jednym samochodzie.
Co jednak ważne, Mercedes-Benz nie zamierza wstawiać do kabin tak dużej ilości ekranów. Można się bowiem domyślać, że kierowcy nie byliby z takim rozwiązaniem zbyt szczęśliwi. Dlatego też prowadzi się prace nad wyświetlaczami zintegrowanymi, w zależności od potrzeb prezentującymi najróżniejsze funkcje. Dzięki temu z sześciu ekranów można będzie przejść na przykład do dwóch, czy trzech.
Przykład takiego wyświetlacza, nadal będącego w fazie rozwoju, został wczoraj pokazany. Był to ekran, który w zamyśle ma pojawić się za kierownicą, w miejscu wskaźników. Same wskaźniki są tutaj oczywiście cyfrowe, prezentując wirtualne wskazówki. Ponadto, w zależności od preferencji kierowcy, mogą one przybierać różny kształt. Dzięki temu zwalnia się miejsce na wyświetlanie dodatkowych funkcji.
Przykład takiej funkcji, zaprezentowany wczoraj, to wskazania systemów wspomagających kierowcę. Wśród nich był układ prezentowania znaków drogowych, wyświetlający je z wyprzedzeniem, w oparciu o zapisane na mapie dane. Co też ważne, dany limit prędkości wyświetlany był tutaj tak długo, jak tylko obowiązywał.
Drugi system obecny na wyświetlaczu to inteligentny tempomat. W formie animacji pokazywał on odległość od poprzedzającego pojazdu. Trzecia sprawa to natomiast czujniki ostrzegające przed pojazdami na naszych bokach. Gdy więc pasem obok nadjeżdżał inny samochód, najpierw pas ten podświetlał się na czerwono, a następnie ów samochód mogliśmy wirtualnie zobaczyć.
Podkreślam przy tym, że opisywany układ to tylko przykład z gąszczu możliwości. Równie dobrze ekran mógłby wyświetlić między wskaźnikami dokładną mapę, czy też obraz z którejś z kamer. Dodatkowo, na tle tego wszystkiego, mają się również pojawiać klasyczne kontrolki. W ich przypadku nie ma miejsca na szczególne kombinacje, jako że forma przekazywania informacji często narzucona jest tutaj przez przepisy.
Mówiąc o sterowaniu poszczególnymi funkcjami, Mercedes-Benz zapowiada też więcej sterowania głosowego. Ma być ono w pełni naturalne i ułatwić kierowcy obsługiwanie poszczególnych funkcji. Trzeba tutaj zresztą przypomnieć system sterowania głosowego z nowego Mercedesa Sprintera, opisywany przeze mnie tutaj i działający naprawdę świetnie.
O czym natomiast nie wspominano, to wyświetlacze typu „head up”, prezentujące najważniejsze informacje tuż przed oczami kierowcy, na niewielkiej szybce. Dlaczego Mercedes-Benz pominął ten element? Jak tłumaczyli przedstawiciele firmy, wyświetlacze typu „head up” dla samochodów ciężarowych nadal nie są gotowe. Układ kabin sprawia trudności z ich przygotowaniem, jako deska rozdzielcza znajduje się mocno poniżej wzroku kierowcy, bardzo blisko szyby.
Do tego dochodzą też sprawy wypoczynkowe. Mercedes-Benz nie wchodził tutaj w szczegóły, choć zaprezentowano kierunek, w którym zmierzać mają kabiny sypialne. Mianowicie chodzi tutaj o zastępowanie zwykłych, prostych łóżek czymś, co przypomina domowe kanapy. Oprócz materaca obecne ma być też podparcie pod plecy na czas siedzenia, znacznie poprawiając komfort wypoczynku. Do tego mają również dojść sprytne, wzorowane na domowych systemy przechowywania bagażu. Na czym jednak dokładnie miałoby to polegać, niestety nie wyjaśniono.