Autostrada w Brennero sama narzuci prędkość ciężarówek, hamując lub przyspieszając

Dla Austriaków autostrada przez Brennero jest problemem, i to problemem coraz większym. Wszelkie przepowiednie mówią o wzroście tranzytowego ruchu, a realnej alternatywy nie widać. Dlatego właśnie pojawił się nowy pomysł – ciężarówki pozostaną na autostradzie, ale kierowcy stracą nad nimi kontrolę.

Jak zapowiada prezes austriackiej firmy zarządzającej autostradą, projekt zostanie zrealizowany w ciągu najbliższych 10 lat. Przy drodze pojawią się wówczas specjalne nadajniki, rozstawione co około 50-100 metrów. Skomunikują się one ze wszystkimi przejeżdżającymi ciężarówkami, całkowicie przejmując kontrolę nad prędkością. Zadecydują o ewentualnym hamowaniu lub przyspieszaniu, a człowiek będzie mógł ewentualnie kręcić kierownicą (choć i to stoi pod znakiem zapytania).

Taki system ma znacznie poprawić płynność ruchu na trasie. Komputer wyliczy bowiem prędkość w taki sposób, by maksymalnie ograniczyć zatory. Ciężarówki będą poruszały się w jednych wielkich konwojach, a ilość korków spadnie o 30 procent.

Oczywiście realizacja takiego projektu będzie wymagała odpowiedniej technologii, a także porozumienia między twórcami ciężarówek oraz zarządcą trasy. Takie rzeczy już się jednak dzieją, na co przykładem może być siedem kilometrów niemieckiej autostrady A39. O tamtejszym projekcie informowałem półtora roku temu: W Niemczech otwarto eksperymentalną autostradę – 71 masztów śledzi samochody