Zdjęcie pochodzi z następującego tekstu:
Radiowóz jechał 70 km/h po autostradzie A4, blokując ciężarówki na odcinku z zakazem wyprzedzania
A4 na zachód od Wrocławia trudno tak naprawdę określić autostradą. Nie spełnia ona jednego z najważniejszych warunków, mianowicie nie posiada pasa awaryjnego. Nic więc dziwnego, że burmistrz Kątów Wrocławskich chce ograniczenia prędkości od zaledwie 90 km/h, na odcinku między Pietrzykowicami a węzłem Kostomłoty.
Burmistrz miasteczka oficjalnie przekazał swoje żądania do GDDKiA. W liście mowa jest nie tylko o ograniczeniu prędkości, ale także o fotoradarach lub nawet systemie pomiaru średniej prędkości. Jak bowiem stwierdził, z dzisiejszego ograniczenia do 110 km/h wielu kierowców zupełnie nic sobie nie robi. Gdyby natomiast na trasie mierzono średnią prędkość, skutecznie wyeliminowałoby się zbyt szybką jazdę.
Ciekawe są też zastosowane przez burmistrza argumenty. Przede wszystkim podkreśla on, że między Pietrzykowicami a Kostomłotami nieustannie dochodzi do wypadków. Trasa jest wówczas zamykana i samochody kierowane są na objazdy, prowadzące między innymi przez Kąty Wrocławskie. To natomiast doprowadza do komunikacyjnego paraliżu, regularnie uprzykrzając życie okolicznym mieszkańcom. W liście podkreślono też, że prace poszerzające mogą ruszyć na A4 dopiero w połowie lat 20-tych.
Informację na powyższy temat przesłał mi Czytelnik Radosław. Wyraził on przy tym krótki, ale jakże słuszny komentarz – skoro na A4 nie ma pasa awaryjnego i normalnych pasów rozbiegowych, to trasę tę należałoby sklasyfikować jako najzwyklejszą Drogę Krajową.