Autopilot Tesli „nie zauważył” autolawety pracującej na obwodnicy – auto stanęło w płomieniach

W nawiązaniu do tekstu:

Autopilot Tesli nie zauważył ciężarówki – drugi śmiertelny wypadek o takim samym przebiegu

Autopilot marki Tesla po raz kolejny czegoś „nie zauważył”. Co więcej, po raz kolejny tym  czymś był samochód użytkowy. Konkretnie mowa tutaj o autolawecie, bazującej na samochodzie dostawczym marki GAZ.

Wypadek miał miejsce na jednej z moskiewskich obwodnic. Popularna „Gazela” zatrzymała się tam na światłach awaryjnych, wykonując swoją pracę w ramach pomocy drogowej. Tymczasem z prędkością 100 km/h nadjechała Tesla model 3, której kierowca korzystał akurat z autopilota.

Wybuch wraku:

Właściciel Tesli przyznał, że nie zauważył stojącej autolawety. Najwyraźniej nie zauważył jej też autopilot, gdyż samochód nie podjął żadnego działania. Tesla po prostu wbiła się w tył zabudowy, a następnie stanęła w płomieniach. Co też typowe dla pojazdów z bateriami, pożar był wyjątkowo intensywny.

Kierowca Tesli przeżył zdarzenie i zdążył opuścić wrak przed opanowaniem go przez płomienie. Miał doznać przy tym złamania nosa oraz obu nóg. Mężczyzna przewoził też w samochodzie dwójkę dzieci, choć w ich przypadku obrażenia skończyły się tylko na otarciach oraz siniakach.