Automatyczne konwoje ciężarówek są nieopłacalne – kolejny test przyniósł fiasko

W nawiązaniu do tekstu:

Łączenie ciężarówek w konwoje nie ma sensu – platooning poległ w rzeczywistych testach

Idea platooningu, a więc automatycznego podążania ciężarówek jedna za drugą, coraz bardziej umiera. Już druga seria testów zakończyła się negatywnymi wynikami, wskazującymi na brak opłacalności.

Dla przypomnienia – w platooningu ciężarówki mają łączyć się w bezprzewodowe konwoje, w których pierwszy pojazd będzie w pełni prowadzony przez człowieka, a kolejne w sposób automatyczny będą za nim podążały. Coś takiego ma umożliwić bezpieczne skrócenie dostępów, ograniczając opór aerodynamiczny do minimum i zmniejszając w ten sposób zużycie paliwa. Miał to być też sposób na odciążenie kierowców ciężarówek, a przynajmniej tych kierowców, którzy jechaliby w drugim lub dalszym pojeździe konwoju.

Przez 58 dni, na łącznym dystansie 19 tys. kilometrów, Brytyjczycy testowali to rozwiązanie w realnym ruchu. Miało to miejsce na autostradach M5 i M6 między Avonmouth oraz Stafford. W badaniach uczestniczyły trzy ciężarówki marki DAF, doposażone w system bezprzewodowej łączności i tworzące zautomatyzowany konwój z minimalnymi odstępami, wynoszącymi od 0,5 do 1 sekundy. Dla porównania, zwykłe tempomaty odległościowe, montowane dzisiaj seryjnie, utrzymują co najmniej 1,4 sekundy odstępu. Co też ciekawe, by nie narażać testowych kierowców na zbyt duże niebezpieczeństwo, ciężarówki różniły się tonażami. Pierwszy pojazd przewoził 22 tony ładunku, drugi zabierał jedynie 9 ton, a trzeci jechał na pusto, by maksymalnie skrócić drogę hamowania.

A teraz czas na wyniki, opublikowane przez brytyjski „Motor Transport”. Jak się okazało, założenia systemu można było spełnić tylko połowicznie, gdyż między ciężarówki regularnie wjeżdżały inne pojazdy, prowadzącym tym samym do rozłączania konwoju. Wyliczono, że pierwotnie założony, minimalny odstęp między testowymi zestawami był utrzymywany tylko przez 53,5 procent czasu. To znacznie ograniczyło korzyści paliwowe, a przy okazji wymagało większej uwagi od kierowców.

Dodatkowym problemem było też doganianie uczestników konwoju. Gdy bowiem ciężarówki zostały rozdzielone, na przykład przez włączające się do ruchu auta osobowe, później musiały się dogonić, formując w ten sposób konwój na nowo. Coś takiego wymagało chwilowego zwiększania prędkości i jeszcze bardziej ograniczało oszczędności na paliwie. Gdy natomiast uwzględnimy oba powyższe czynniki, całe oszczędności paliwa generowane przez platooning okazały się spadać do ledwie 0,5 procenta. Wyliczono też, że nawet po pewnym dopasowaniu infrastruktury, ograniczającym rozdzielanie konwojów, trudno byłoby przekroczyć 4 procent. To różnica tak mała, że brytyjski projekt nie został uznany za wart kontynuowania. 

Z drugiej strony, dostrzeżono tutaj pewne mocne strony. Sama technologia okazała się dobrze sprawdzać w praktyce, nie prowadząc do żadnej niebezpiecznej sytuacji. Badania na platooningiem mogą więc zostać wykorzystane w dalszym rozwoju systemów automatyzacji jazdy, tworząc jeszcze bardziej niezawodne radary i rozwijając zakres komunikacji między pojazdami.