Auto osobowe zmiażdżone między zestawami, 1000 euro mandatu za wykroczenie

Powyżej: szerszy widok na miejsce zdarzenia

W sądzie z holenderskiego miasta Zwolle zapadł nietypowy wyrok dotyczący ciężarowego najechania. Kierowca został w nim zwolniony z odpowiedzialności za spowodowanie śmiertelnego wypadku, zamiast tego będąc ukaranym za zwykłe wykroczenie drogowe.

Tragedia rozegrała się 7 lutego 2023 roku, na długim pasie zjazdowym z autostrady A28 nieopodal Zwolle. MAN TGX z naczepą, prowadzony przez kierowcę z Macedonii Północnej, najechał tam na niewielkiego Nissana Micrę i wbił go w tył poprzedzającego zestawu. Do zderzenia doszło przy bardzo niskiej prędkości, wynoszącej zaledwie 23 km/h, a mimo to okazało się ono tragiczne w skutkach. 21-letnia pasażerka Nissana poniosła śmierć na miejscu, a jej matka, prowadząca samochód w momencie zdarzenia, przeżyła z rozległymi obrażeniami, wymagającymi długotrwałej rehabilitacji.

Zdjęcie MAN-a wykonane przy usuwaniu z miejsca wypadku:

Kadr z materiału „1Zwolle”

Kierowca ciężarówki MAN, 52-letni mężczyzna, złożył zeznania, według których Nissan pozostawał dla niego całkowicie niewidoczny. Jak stwierdził, auto osobowe „pojawiło się przed nim znikąd” i stało się zauważalne dopiero w momencie wypadku. Obrończyni Macedończyka zwróciła też uwagę na bardzo ostre słońce, które mogło oślepić kierowcę podczas jazdy. Dla uzupełnienia tematu dodam, że mowa tutaj o MAN-ie TGX z końca produkcji Euro 5, z lusterkiem nad przednią szybą, ale bez przedniego radaru. Jak widać na materiałach z lokalnego serwisu „1Zwolle”, nie miał on ani falbany na szybie, ani dużej półki, choć przy szybie nie brakowało kilku mniejszych przedmiotów.

Prokuratura próbowała wykazać, że tłumaczenia kierowcy ciężarówki pozbawione są wiarygodności. Powołano się tutaj na nagrania z monitoringu oraz zeznania świadków, według których Nissan jechał przed MAN-em na tyle długo, by zostać zauważonym. Ostatecznie sąd stanął jednak po stronie kierowcy ciężarówki, zwalniając go z zarzutu popełnienia przestępstwa. Tym samym nie nałożono na niego kary więzienia, nie zastosowano zakazu prowadzenia i nie zarządzono odszkodowania dla poszkodowanych. Zamiast tego sąd ukarał kierowcę za popełnienie zwykłego wykroczenia drogowego, w postaci nieuważnego prowadzenia. Nałożono za to karę w wysokości 1000 euro, a sąd skomentował to następującymi słowami: „Wykroczenie drogowe, pomimo katastrofalnych skutków, nie jest wystarczające, aby wymierzyć surowszą karę.”

Zdjęcie z miejsca zdarzenia: