Powyżej: miejsce opisywanego zdarzenia
Ciężko uwierzyć, że poniższa historia miała miejsce w samym środku Europy, nieopodal sielankowej wsi Beneden-Leeuwen, na niezbyt ruchliwej, holenderskiej drodze N322. Brzmi to bowiem bardziej jak historia kierowcy jeżdżącego ćwierć wieku temu na Rosję…
Dzisiaj bardzo wcześnie, rano, drogą N322 jechał DAF XF z naczepą pełną ubrań. Były to produkty niezbyt drogiej, ale bardzo popularnej na Zachodzie sieci odzieżowej Primark. W pewnym momencie ciężarówkę otoczyły trzy samochody osobowe – jeden z przodu, jeden z boku i jeden z tyłu. Pojazdy te zmusiły kierowcę do zatrzymania, a ponadto słychać było strzały, najprawdopodobniej oddane w powietrze.
Kiedy kierowca zdał sobie sprawę ze swojego położenia, przesłał tekstową prośbę o pomoc do dyspozytora z firmy Primark. Co było później? Na ten temat holenderska policja oraz media udzielają szczątkowych informacji.
Wiadomo, że na miejsce zdarzenia wysłano policję, wraz z całym zespołem kryminalistycznych techników. Do godziny 8 droga N322 została zamknięta, a funkcjonariusze badali ślady na drodze oraz ciężarówce. Jeśli chodzi o kierowcę, to nie stała mu się żadna krzywda i nie miał on bezpośredniego kontaktu z atakującymi. Co więcej, również ładunek ubrań okazał się być nietknięty.
O co więc w tym wszystkim chodziło? Pewną podpowiedzią mogą być zdarzenia z 27 września 2016 roku, z okolic dokładnie tej samej wsi. Wówczas ciężarówka z kontenerem pełnym pulty bananowej została zablokowana przez kilka samochodów osobowych, a sprawcy zabrali z naczepy jedynie kilka sportowych toreb. Jak później się okazało, w torbach tych ukryto kokainę, wartą nawet 20 milionów euro. Co jednak też istotne – cztery osoby podejrzane o organizację tego przedsięwzięcia zostały już zatrzymane, w styczniu bieżącego roku.