Busy do ruchu międzynarodowego to „tykające bomby” – tak twierdzą niemieccy politycy

Niemiecka partia FDP domaga się objęcia tzw. „busów” przepisami dla samochodów ciężarowych. Politycy chcą, by lekki transport podlegał elektronicznym opłatom drogowym, a same pojazdy zostały wyposażone w tachografy.

Zdaniem FDP, po niemieckich drogach porusza się co najmniej 100 tys. zagranicznych aut dostawczych, wykonujących usługi typowo transportowe. Pojazdy te mają być na tyle dużym problemem, że partia określiła je „tykającymi bombami”. Mówi się przy tym zwłaszcza o przemęczeniu kierowców, notorycznym przeładowywaniu oraz po prostu braku odpowiedniego nadzoru.

Choć FDP nie jest w Niemczech partią rządzącą, apel polityków obił się w Europie Zachodniej bardzo szerokim echem. Inna sprawa, że odpowiednia zmiana przepisów byłaby bardzo trudna, a pod pewnymi względami wręcz niemożliwa. Trzeba by bowiem stworzyć prawo, które odróżniłoby dalekobieżne przewozy towarów od każdego innego użytku samochodów dostawczych, czy nawet pickupów.