Australijski bliźniak Iveco TurboStar, czyli zapomniany i rzadki International F4470

Autor tekstu: Krystian Pyszczek

Trzeba przyznać, iż australijski rynek samochodów ciężarowych był w latach 90-tych niezwykle barwny. To właśnie wtedy, po długim okresie dominacji amerykańskich producentów takich jak Kenworth czy Mack, coraz bardziej zaczęła się umacniać pozycja marek europejskich. Proces ten jednak przebiegał często w dosyć niezwykłych okolicznościach, bowiem koncerny z USA często nawiązywały współpracę ze swoimi odpowiednikami ze Starego Kontynentu. W efekcie na australijskich drogach można było spotkać ciągniki łączące amerykańskie podwozia z kabinami europejskimi. Doskonałymi przykładami mogą być takie ciężarówki jak opisywany już Western Star Series 1000 z kabiną DAF-a 95 (artykuł tutaj), czy Mack Magnum, łączący rewolucyjną francuską kabinę oraz silniki Cumminsa (artykuł tutaj).

Swoich sił w Australii próbowali także Włosi. Już we wcześniejszych latach powojennych eksportowali oni do Australii ciężarówki marki Fiat. Gdy natomiast Fiat stworzył większy ciężarowy koncern Iveco, przyszła kolej także na tę markę. By natomiast Iveco zdobyło renomę w tak dalekiej części świata, postanowiono wykorzystać szczególną okazję: na początku lat 90-tych włoskiemu producentowi udało się kupić australijski oddział amerykańskiej marki International. Pozycja Internationala była w Australii dosyć mocna, gdyż od lat marka ta sprzedawała tam bardzo udane ciągniki Seddon Atkinson pochodzące z Wielkiej Brytanii. Nic zatem dziwnego, iż włoskie modele po dostosowaniu do australijskich standardów postanowiono początkowo sprzedawać właśnie jako International. W ten oto sposób powstał główny bohater naszego artykułu czyli International F4470, będący bliźniakiem legendarnego Iveco TurboStara.

O samej historii Iveco TurboStar nie będę się rozpisywał za wiele. Myślę, że Filip, będący wielkim miłośnikiem modelu, wycisnął z tego tematu ostatnie soki. I wcale mu się nie dziwię, gdyż TurboStar był ciągnikiem bardzo udanym, a wielu purystów uważa go wręcz za ostatnie tak wytrzymałe Iveco. Przypomnijmy więc szybko kilka faktów. Ciężarówka ta zadebiutowała w roku 1984, a w 1989 roku pojawiła się jej najmocniejsza wersja. Mowa tu o wariancie 190-48 który posiadał aż 17,2-litrowe V8 o mocy 480 KM. W owym czasie był to prawdziwy siłacz, a kierowcy bardzo ciepło wspominają doskonałe osiągi ciężarówki, zwłaszcza w górzystych terenach. Równie miłe wspomnienia przywołuje niezsynchronizowana manualna skrzynia biegów Eaton-Fuller, która doświadczonym osobom pozwalała na zmianę biegów bez użycia sprzęgła. Kult TurboStara jest silny także w Polsce, a to za sprawą faktu, iż wiele egzemplarzy trafiło do Pekaes Warszawa. Biorąc pod uwagę powyższe zalety nic dziwnego, iż TurboStar świetnie nadawał się do pracy w Australii, gdzie ceniona jest przede wszystkim duża moc i prostota konstrukcji. Dodatkowo eksport do Australii miał pewną zaletę – na przeszkodzie nie stała niesławna korozja TurboStarów, gdyż tamtejszy klimat charakteryzuje się niewielką ilością opadów.

Okładka dawnego folderu reklamowego:

By International F4470 jeszcze lepiej dopasował się do lokalnego rynku, od włoskiego odpowiednika wyróżniono go kilkoma istotnymi cechami. Zacznijmy może od tego co widać na pierwszy rzut oka. Australijskie TurboStary bardzo często otrzymywały charakterystyczne dla tamtejszych ciężarówek wzmocnione zderzaki, które nie tylko chroniły kabinę w razie kolizji z dziką zwierzyną, ale służyły również do montażu dodatkowego oświetlenia. Ponadto International F4470 występował tylko i wyłącznie w konfiguracji trzyosiowej, co jest również typową cechą dla ciągników z Australii. Uwagę zwracały również zmienione zbiorniki paliwa: zamiast europejskich o kształcie prostopadłościanu, zamontowano owalne odpowiedniki, wykonane z aluminium i mieszczące łącznie 900 litrów oleju napędowego.

Kolejną różnicą w stosunku do standardowego Iveco jest sposób poprowadzenia wydechu, który w przypadku Internationala przyjmował formę pionowego chromowanego „komina”. Lub „kominów” gdyż archiwalne zdjęcia pokazują egzemplarze zarówno z jednym jak i z dwiema końcówkami. Do obowiązkowej listy typowo australijskiego wyposażenia należy również dopisać pionowo ustawione filtry powietrza, które umożliwiały bezproblemową pracę w warunkach silnego zapylenia. Sama kabina natomiast niewiele różniła się z zewnątrz od tej z Europy: pozostawiono nawet oznaczenia TurboStar, a na stopniach często pojawiał się napis „IVECO”. Dodatkowe spojlery na dachu oraz bokach kabiny były wyposażeniem opcjonalnym.

Pod względem mechaniki International F4470 dzielił wiele komponentów ze TurboStarem. Co ciekawe, wydaje się, iż najpopularniejszym wersją silnikową była nie legendarna, 17,2-litrowa „V-ósemka”, lecz mniejszy, motor 8210.42, o układzie R6 oraz pojemności 13,8 litra. Generował on 355 KM  i 1612 Nm momentu obrotowego. Sądząc po nielicznych zdjęciach przypuszczam, iż F4470  wykorzystywany był głównie w zestawach z pojedynczą naczepą lub jako baza pod wywrotki i autotransportery, a w takiej konfiguracji wartości te były w zupełności wystarczające.

Australijski reportaż z 1993 roku, z magazynu „Truck & Driver”:

Nie oznacza to jednak, iż przed australijskim TurboStarem nie stawiano poważniejszych wyzwań. Tamtejsza prasa opisuje m.in. pracę z dwiema naczepami, gdzie waga całości dochodziła nawet do 59 ton. W takich przypadkach decydowano się na najmocniejsze V8 w połączeniu z 13-biegową (jeśli liczymy także bieg pełzający), niezsynchronizowaną skrzynią Eaton Roadranger RT 146113. Pozwalało to na kursy z prędkościami rzędu 100 km/h przy 1500 obr/min. Tamtejsi kierowcy raczej pozytywnie wypowiadali się o zdolnościach włoskiej ciężarówki, choć dynamika nie powodowała aż takiego zachwytu jak w Europie. Problemy sprawiała też kapryśna elektryka.

Przednia oś Internationala F4470 była identyczna jak w europejskim TurboStarze. Jedyną różnicą było częstsze stosowanie felg typu Trilex, ze zdejmowanymi, łatwymi w wymianie obręczami. Większe zmiany zachodziły za to na tyle, gdyż tam zastosowano mocniejsze, amerykańskie osie Rockwell SP-40G o dopuszczalnym nacisku do 18,1 tony. Także tylne zawieszenie było inne gdyż mieliśmy do wyboru konstrukcje opracowane przez Internationala lub wyżej wymienionego Rockwella. Jeśli chodzi natomiast o kabinę to, nie licząc konfiguracji z fotelem kierowcy po prawej stronie, była niemalże taka sama jak w wersji europejskiej: nawet na kierownicy pozostawiono napis „IVECO”. Z wyposażenia dostępnego w ciężarówce można natomiast wymienić m.in. wspomaganie kierownicy niemieckiego ZF-a, dwa łóżka, elektrycznie regulowane i podgrzewane lusterka, klimatyzację, radio z odtwarzaczem kaset, czy dwie lampki do czytania w przestrzeni sypialnej. Ot standard wczesnych lat 90-tych.

Wnętrze Internationala F4470:

Niestety International F4470 nie zagościł zbyt długo na australijskich drogach i dziś jest kolejną zapomnianą amerykańsko-australijsko-europejską hybrydą.  O ile w Europie Iveco TurboStar jest już coraz bardziej pożądanym klasykiem, tak w Australii o F4470 mało kto chce pamiętać. W momencie premiery był to już model dosyć przestarzały, szybko zastąpiony przez nowocześniejsze EuroTech oraz EuroStar sprzedawane już oficjalnie pod marką Iveco i znacznie bardziej dopasowane do australijskich wymagań. Używane egzemplarze F4470 są dzisiaj praktycznie niespotykane, a jeśli już się pojawiają, to głównie jako wywrotki w  opłakanym stanie. Jedyny ciągnik, oferowany w ogłoszeniu dłuższy czas temu, możecie zobaczyć poniżej:

International F4470 z 1992 roku, z silnikiem R6:

 Warto na zakończenie dodać, iż opisywany International nie był pierwszą ciężarówką tej marki, na której pojawiały się napisy „Turbostar”. W latach 70-tych w USA powstał prototyp o tej samej nazwie który był napędzany turbiną gazową. O tej ciężarówce prawdopodobnie powstanie w przyszłości osobny artykuł. Jeśli natomiast chcecie poczytać o australijskim Iveco EuroTech, będącym samochodem wyjątkowo ciekawym, zapraszam do artykułu Filipa: Od 580-konnego Iveco EuroTech, poprzez dawne PowerStary, aż po klasyka pełnego chromu

Amerykański International Turbostar:

Następca Internationala F4470: