Atak z nożem na polskiego kierowcę ciężarówki – co stało się w sobotę pod Berlinem?

Na parkingu przy niemieckiej autostradzie A111 doszło do ataku z nożem na polskiego kierowcę ciężarówki. Mężczyzna z poważnymi obrażeniami trafił do szpitala, a dopiero z kilkudniowym opóźnieniem na jaw wyszły szersze okoliczności zdarzenia.

Atak miał miejsce w sobotni wieczór, gdy 57-letni Polak odbywał pauzę na parkingu Stolper Heide między Berlinem a Oranienburgiem. Sprawca miał podbiec do niego z nożem i zadać kilka ran kłutych, powodując rozległe obrażenia. Na szczęście nie stanowiły one bezpośredniego zagrożenia dla życia, ale wymagały kilkudniowej hospitalizacji.

Cała sprawa początkowo nie zyskała większego rozgłosu. Służby podały bowiem lakoniczne informacje, mówiąc, że sprawcą był 40-letni mieszkaniec Niemiec i nie wspominają o żadnych dodatkowych okolicznościach. Dopiero w środę, za sprawą nagłośnienia tematu przez bezpośrednich świadków, zaczął pojawiać się bardziej konkretny obraz całej tragedii. Dodatkowe informacje udało się też ustalić dziennikarzom z dziennika „Bild”, a w końcu sama prokuratura przyznała, że musi zbadać także motyw islamistyczny.

Jak wynika ze wspomnianej relacji świadków, tuż przed rzuceniem się na kierowcę, sprawca krzyczał na placu przed stacją paliw „Allahu Akbar”. Ustalono też, że był to 40-letni mieszkaniec Niemiec o pochodzeniu syryjskim, będący pod wpływem narkotyków, znany lokalnej policji za brutalne przestępstwa i mający powiązania z jednym z gangów motocyklowych. Zaprzeczono za to, by już po zamachu znalezione zostały oświadczenia typowe dla islamistycznych zamachów terrorystycznych.

Również wczoraj podano informację, że poszkodowany kierowca ciężarówki mógł w końcu opuścić szpital. Za to sprawca pozostaje w areszcie, czekając na dalszy przebieg śledztwa.

Widok na miejsce zdarzenia: