Arocs na Antosie, w tranzycie przez Polskę – problem przede wszystkim z wysokością

Eksport ciężarówek poza Europę to temat obfitujący w ciekawe widoki. Nie inaczej było z transportem dwóch Mercedesów, który tydzień temu został zatrzymany na trasie S3, przez patrol WITD Szczecin.

Turecki przedsiębiorca zamierzał przejechać przez nasz kraj dwiema używanymi ciężarówkami zakupionymi w Szwecji. Pierwszą z nich był Mercedes-Benz Antos 2542, czyli produkowany przez zaledwie dziewięć lat (2012-2021) model do ciężkiej dystrybucji, oferowany wyłącznie z dziennymi kabinami, a w omawianym przypadku skonfigurowany jako podwozie typu 6×2. Drugim pojazdem był natomiast znacznie cięższy, specjalistyczny Mercedes-Benz Arocs 3363, wyposażony w 625-konny silnik, dwa mosty napędowe na zwolnicach oraz kabinę sypialną typu StreamSpace. I choć ta ostatnia znacznie zwiększała wymiary ciężarówki, to właśnie Arocsa przewożono na Antosie, tworząc pojazd już z daleka zwracający uwagę swoją wysokością.

Gdy Mercedesy zbliżyły się do MOP-u Kunowo Wschód, inspekcja wydała sygnał do zatrzymania i zabrała się za pomiary. Okazało się, że dach Arocsa znajduje się na poziomie 4,59 metra, co automatycznie zakwalifikowało ciężarówkę jako „gabaryt” poruszający się bez wymaganego zezwolenia kategorii piątej. Ponadto zwrócono zwrócono uwagę na nadmierne wystawianie ładunku poza obrys pojazdu, wszak ustawiona w poziomie winda nie może być uznawana za pełnoprawną część platformy. Jedynie wobec zabezpieczenia ładunku nie pojawiły się żadne obiekcje, więc ten temat najwyraźniej był bez zarzutu.

Z uwagi na ustawienie ciężarówek jedna na drugiej, cały przejazd został zakwalifikowany jako przewóz. Tymczasem pod względem formalnym warunki przewozu nie zostały spełnione. Transport nie był objęty zezwoleniem na przejazd przez Polskę oraz nie został zgłoszony w systemie SENT, w ramach nowych wymogów dla przewoźników z krajów trzecich. A jakby tego wszystkiego było mało, kierowcy zarzucono jazdę z wylogowaną kartą w tachografie, między innymi w momencie wjeżdżania i zjeżdżania z promu.

Oba Mercedesy skończyły na parkingu strzeżonym, a wobec przedsiębiorcy wszczęto postępowanie administracyjne. Już za sam brak zezwolenia na transport można było spodziewać się maksymalnej możliwej kary, czyli 12 tys. złotych.

Oryginalna treść komunikatu WITD Szczecin:

W dniu 23 stycznia na punkcie kontrolnym Mop Kunowo Wschód, zlokalizowanym przy  drodze krajowej S3, zachodniopomorscy inspektorzy poddali kontroli drogowej samochód ciężarowy, będący własnością tureckiego przewoźnika. W momencie zatrzymania, wskazanym pojazdem wykonywano przewóz ładunku, będącego zakupionym w Szwecji pojazdem ciężarowym. W wyniku kontroli wymaganych dokumentów, kontrolujący stwierdził, że przedmiotowy przewóz odbywa się bez wymaganego zezwolenia oraz zgłoszenia w systemie SENT/RMPD. W dalszej części kontroli, w trakcie analizy czasu pracy kierowcy ustalono, że w dniach 22 oraz 23 stycznia, kierowca kierował pojazdem bez zalogowanej w tachografie karty kierowcy. Zapisy danych cyfrowych pozwoliły stwierdzić, że kierowca wjeżdżał i zjeżdżał z promu, bez rejestracji swojej pracy na karcie kierowcy.

W toku kontroli sprawdzono również dopuszczalne parametry kontrolowanego środka transportu z ładunkiem, który wystawał poza obrys pojazdu. Wykonano pomiary jego wymiarów zewnętrznych, nacisków osi oraz rzeczywistej masy całkowitej, na stanowisku pomiarowym mieszczącym się na punkcie kontrolnym. W efekcie wykonanych pomiarów stwierdzono, że wysokość samochodu ciężarowego wraz z ładunkiem wynosiła 4,59 m, zatem przekraczała wartość dopuszczalną o wartość 0,59 m, tj. o 14,75 %. Mając na uwadze, że przewożony ładunek był niepodzielny, stwierdzono przejazd po drodze publicznej pojazdem nienormatywnym, o parametrach wymiarowo-wagowych odpowiadających zezwoleniu kategorii V.

W związku z powyższymi naruszeniami, pojazd został odholowany na parking strzeżony, a wobec przewoźnika drogowego zostało wszczęte postępowanie administracyjne zagrożone wysoką karą pieniężną.