„Angliki” pojadą w Polsce prawdopodobnie także bez „przekładek” – 20 marca UE wyda ostateczną decyzję

renault_t_marstons

Jeśli wpiszemy na popularnym serwisie aukcyjnym hasło „anglik” w kategorii „samochody”, wyszukiwarka wskaże nam niemal sto samochodów dostawczych oraz kilkanaście konstrukcji ciężarowych. Oprócz kierownicy umieszczonej po „złej” stronie, każdy z tych pojazdów będzie wyróżniał się bardzo atrakcyjną ceną. Przykład? Wyposażony w zabudowę chłodniczą Mercedes Sprinter 311 z 2007 roku kosztuje tylko 20 tys. zł. Oczywiście trzeba do tego doliczyć koszt tzw. „przekładki”, lecz w większości przypadków łączny koszt wprowadzenia takiego auta do polskiego ruchu nadal będzie mniejszy, niż zakup samochodu sprowadzonego na przykład z Niemiec.

Już wkrótce może się jednak okazać, że dokonywanie „przekładki” przestanie być konieczne. W kupionym za 20 tys. zł Sprinterze zmienimy więc wyłącznie przednie reflektory i będziemy mogli jeździć do woli, ciesząc się europejskimi wolnościami. Tego przynajmniej chce rzecznik generalny Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości Niila Jääskinen, który stwierdził w listopadzie ubiegłego roku, że zakaz rejestrowania w Polsce „anglików” to łamanie europejskiego prawa.

Opinia pana Jääskinena wydana została w odniesieniu do dochodzenia prowadzonego przez Europejski Trybunał Sprawiedliwości. Sędziowie europejskiego organu od dłuższego czasu badają obowiązujący w Polsce oraz na Litwie zakaz rejestrowania aut z kierownicą po prawej stronie i już 20 marca mają wydać ostateczny wyrok. Okaże się wówczas, czy nasz kraj będzie musiał zmienić prawo i dopuścić „angliki” do ruchu.

Komentarz rzecznika generalnego ETS pozwala się już domyślać planowanej na marzec decyzji. W przeszłości prawie się bowiem nie zdarzało, żeby wyrok Trybunału był inny, niż opinia jego rzecznika. Tymczasem polscy politycy nie kryją niezadowolenia… Swoje obawy wyraziło nawet Ministerstwo Finansów, według którego angielskie auta sprowadzą wiele niebezpieczeństw na polskich użytkowników dróg. Jeśli jednak ETS uzna „angliki”, polscy politycy nie będą mogli wiele na to poradzić i prawo zostanie do tej decyzji niezwłocznie dostosowane.