Andreas Schubert zmarł w wieku 45 lat – kierowca-przewoźnik słynął z miłości do V8

 

Miał tylko 45 lata, zapewne planował zbudować jeszcze niejedną wyjątkową ciężarówkę i chciał przejechać nią tysiące lub miniony kilometrów. Tak się jednak nie stanie, bo z naszego świata właśnie zabrał go atak serca.

Niemiec Andreas Schubert był jednym z najbardziej rozpoznawalnych kierowców-przewoźników w Europie. W jego flocie jeździły tylko Scanie V8, a każda z nich mogła zachwycać wyjątkowym wyglądem. Schubert występował też w telewizyjnym programie „Asphalt Cowboys” i regularnie pojawiał się na zlotach. Nigdy nie był przy tym osobą umiarkowaną, przyprawiając sobie kontrowersji, a nawet wrogów. Słynął z krytyki wobec firm z Europy Środkowo-Wschodniej, a jego najsłynniejsze, wypowiedziane w telewizji zdanie brzmiało „wszystko mniejsze niż V8 jest aspołeczne”.

Transportowa historia Andreasa Schuberta zaczęła się w wieku 7 lat. Wówczas młody chłopak spod bawarsko-austriackiej granicy zabrał się w pierwszą trasę z sąsiadem, prowadzącą do Niemieckiej Republiki Demokratycznej. Wtedy też Andreasa miał zakochać się w ciężarówkach. Sam zawodowo prowadził od osiągnięcia pełnoletniości, a pierwszą własną ciężarówkę kupił w wieku 24 lat. Była to oczywiście Scania, gdyż – jak sam twierdził – Scania V8 to prawdziwy Harley wśród ciężarówek. Od 2002 roku budował własną flotę i inwestował setki tysięcy euro w tuning. Nigdy jednak nie przestał samemu prowadzić, jeżdżąc w trasy do Włoch.

Był też moment, w którym Andreas Schubert niemal pożegnał się ze światem transportu. Było to związane z jego karierą sportową, w której odnosił poważne sukcesy jako strongman. Jeden z niemieckich multimilionerów zaproponował mu wówczas pracę ekskluzywnego ochroniarza oraz szofera. Bogacz był nawet gotowy zapłacić za hobbystyczną ciężarówkę, która stała przed domem Schuberta, nie wykonując żadnych zwykłych tras. Ciągota do życia w trasie była jednak zbyt silna i Bawarczyk porzucił luksusowe życie na rzecz codziennych przewozów.