Mercedes-Benz Actros MP2 z analogowym tachografem oraz magnesem przyłożonym do impulsatora to w unijnym transporcie międzynarodowym już niemalże historia. Ten przypadek zatrzymano jednak ledwie wczoraj, a przy okazji wpisał się on w bardzo kontrowersyjny temat, jakim są ukraińskie przerzuty po unijnych drogach.
„MP-dwójka” z „burtofiranką” została zatrzymana przez WITD Opole, w Reńskiej Wsi pod Kędzierzynem-Koźlem, gdzie krzyżują się drogi krajowe nr 38, 40 oraz 45. Ukraiński zestaw okazał się wykonywać wewnątrzunijny przewóz na trasie ze Słowacji do Holandii, a szczególną uwagę inspektorów zwróciły zapisy na wykresówkach tachografu. Były one na tyle podejrzane, że kierowca sam w końcu przyznał się do zakłócania pracy urządzenia, poprzez przykładanie do impulsatora magnesu.
Inspektorzy wszczęli postępowanie administracyjne, w ramach którego firma może otrzymać karę w wysokości 10 tys. złotych. Na kierowcę nałożono mandat w wysokości 2 tys. złotych i miał on charakter gotówkowy, więc wymagał natychmiastowego opłacenia.
Komunikat nie wspomina o zatrzymaniu kierującemu uprawnień, więc najwyraźniej manipulacja z użyciem magnesu miała miejsce w przeszłości, w którymś z 28 dni objętych kontrolą. Nie ma też wzmianki o oskarżeniu za transport bez właściwego zezwolenia, co może wskazywać, że ukraińska firma była w jakiś sposób uprawniona do tego słowacko-holenderskiego przewozu.
Oryginalna treść komunikatu WITD Opole:
W dniu 5 września br. inspektorzy kędzierzyńsko-kozielskiego oddziału opolskiej Inspekcji Transportu Drogowego, w trakcie czynności kontrolnych pełnionych na punkcie kontrolnym w Reńskiej Wsi zatrzymali oraz poddali kontroli ciągnik siodłowy z naczepą należący do przewoźnika z Ukrainy. Pojazdem członowym wykonywano międzynarodowy transport drogowy rzeczy ze Słowacji do Królestwa Niderlandów.
Kontrola okazanych dokumentów oraz analiza czasu pracy kierowcy przebiegła na podstawie okazanych przez kierującego wykresówek, których analiza wzbudziła podejrzenia kontrolujących. Po przedstawieniu wszystkich dowodów sam kierujący przyznał się, że użył „magnesu” w celu zakłócenia pracy impulsatora, tak by w czasie jazdy na wykresówce rejestrowany był jego odpoczynek.
Wobec przewoźnika wszczęte zostanie postępowanie administracyjne, na poczet przyszłej kary pobrana została kaucja w kwocie 10 tyś. zł., natomiast na kierującego nałożono mandat karny gotówkowy w wysokości 2 tyś. zł.