85-letni kierowca od 32 lat jeździ MAN-em F90 – ani on, ani ciężarówka nie wybierają się na emeryturę

Lokalne media potrafią być nadspodziewanie dobrym źródłem transportowych historii. Przykładem niech będzie publikacja niemieckiego portalu „Onetz”, opisująca pracę kierowcy-przewoźnika z niewielkiej, bawarskiej miejscowości Mitterteich.

Artykuł opisuje historię Ruperta Leißa, czyli wyjątkowo wiekowego kierowcy ciężarówki. Mężczyzna ten skończył już 85 lat, od 20 lat mógłby korzystać z emerytury, a mimo to nie przestał prowadzić 40-tonowego zestawu. Nawet sześć razy w tygodniu wyjeżdża na drogi MAN-em F90, pokonując około 200 kilometrów w lokalnym transporcie.

Pan Leiß otrzymał prawo jazdy na samochody ciężarowe w 1953 roku, mając wówczas 19 lat. Zaczynał oczywiście o pojazdach z silnikiem przed kabiną, a przy tym regularnie dokonywał ręcznych rozładunków materiałów budowlanych. W wieku 48 lat założył własną firmę transportową, a także zatrudnił kierowców. Co natomiast najważniejsze, przez 66 lat nigdy nie przestał kierować.

Warto też zwrócić uwagę na występującą w tej historii ciężarówkę. Choć firma Leiß Transporte dysponuje dzisiaj nowoczesnymi MAN-ami TGS, jej właściciel nadal nie przesiadł się z modelu F90. Swoim egzemplarzem 19.462 jeździ już od 32 lat, osiągając przebieg 1,8 miliona kilometrów. W lokalnym transporcie może to robić ogromne wrażenie.

Opisywany samochód ma rzadko już spotykaną konfigurację dwuosiowego podwozia z trzyosiową przyczepą na obrotnicy. Pojazd służy do przewozu materiałów budowlanych i jak twierdzi sam właściciel, znajduje się w doskonałym stanie technicznym. Bez problemu przechodzi przeglądy technicznie, podobnie jak on sam bez problemu zdaje pięcioletnie badania lekarskie.

Z dzisiejszego punktu widzenia taki MAN F90 jest już oczywiście „dinozaurem”. Sam dobitnie przekonałem się o tym dwa lata temu, jednego dnia jeżdżąc po hiszpańskich wzniesieniach modelami F90, F2000 oraz najnowszym TGX (artykuł tutaj). Pamiętajmy jednak, z jakiej perspektywy na swojego niebieskiego MAN-a patrzy jego właściciel.

Jego pierwszą służbową ciężarówką był Krupp Mustang, wytwarzany w latach 1951-1962. To samochód z czasów, gdy w ogóle nie myślano o ergonomii, a kolumna kierownicza była prostą rurą wystającą z deski rozdzielczej tuż przed głowę kierowcy. Nie wspominając już dwusuwowym silniku diesla, mającym cztery cylindry, rozwijającym 145 KM i napędzającym zestaw z przyczepą.

Bohater artykułu w swoim wiernym MAN-ie:

Przykładowy Krupp Mustang:

Przykładowy film z jazdy Mustangiem: