W 2016 roku europejscy producenci ciężarówek zostali ukarani przez Komisję Europejską za stworzenie nielegalnej zmowy na rynku. Miało to polegać na skoordynowanym podnoszeniu cen, dokonywanym w latach 1997-2011, przy okazji wprowadzania kolejnych norm Euro. I choć od unijnego wyroku upłynęła już niemal cała dekada, nadal można usłyszeć o jego dodatkowych następstwach, w postaci pozwów wytoczonych przez przewoźników.
Francuska kancelaria prawna Lext-Port właśnie pochwaliła się zwycięstwem przed sądem z miasta Bordeaux. Prawnicy wywalczyli tam rekompensaty od francuskiego przedstawicielstwa marki Mercedes-Benz Trucks, działając w imieniu 50 firm transportowych różnej wielkości. W okresie 1997-2011 przewoźnicy ci mieli zakupić około 7000 nowych ciężarówek, a teraz, właśnie wyrokiem sądu, otrzymali średnio 7900 euro rekompensaty za każdą z nich.
Skąd ta kwota? Prawnicy zdołali udowodnić, że nielegalna zmowa mogła prowadzić do około 9-procentowego zawyżenia cen pojazdów. Przed sądem zażądali więc 9-procentowych zwrotów od każdej transakcji, co dało średnie odszkodowanie na poziomie 7900 euro. Gdy natomiast przemnożymy to przez 7000 pojazdów, oznacza to rekompensaty na łącznym poziomie 55 milionów euro.
Dojście do tego wyroku zajęło francuskim prawnikom około ośmiu lat. Na tym jednak sprawa się nie kończy, gdyż kancelaria już zapowiada dalszą walkę, chcąc uzyskać podobne odszkodowania także od pozostałych marek „wielkiej siódemki”.
Dla zainteresowanych dodam, że wyroki takie jak ten pozostają rzadkością. Wiele pozwów zostało bowiem odrzuconych, między innymi przez względy proceduralne. Zdarzały się też przykłady uniknięcia wyroków dzięki pójściu producentów na ugody. Tutaj najbardziej zasłynęła węgierska firma transportowa Waberer’s, o czym pisałem między innymi w następującym, ubiegłorocznym artykule: Waberer’s dostał 23,8 mln euro odszkodowania za zawyżone ceny ciężarówek












