7,5-tonowe Atego ważyło niemal 14 ton – czy od niedzieli takie sytuacje będą w Niemczech normą?

Już od niedzieli system niemieckich opłat dla samochodów ciężarowych będzie obejmował dodatkowe 40 tys. kilometrów dróg. Myto zacznie bowiem obowiązywać na drogach kategorii Bundesstrassen, oznaczanych symbolem B oraz żółtymi tablicami.

W tej sytuacji koszty jazdy po niemieckich drogach będą znacznie wyższe. Będzie to też kolejny impuls, by stawiać na ciężarówki o DMC do 7,5 tony, które jak na razie pozostają z opłat zwolnione. Co natomiast zrobić z faktem, że samochody te nie mają zbyt wiele ładowności? Tutaj można przywołać przykład pewnego bułgarskiego przewoźnika 😉

Na niemieckiej autostradzie A61, wczoraj około godziny 6 rano, zatrzymano 7,5-tonowego Mercedesa Atego. Samochód ten zarejestrowany był na terenie Bułgarii i zwracał uwagę wyjątkowo mocnym obciążeniem. Koła niemalże dotykały nadkoli, bliźniacze opony ocierały się jedna o drugą, a do tego samochód mocno przechylał się na lewą stronę.

Jak przystało na współczesną ciężarówkę, opisywany Mercedes miał z tyłu pneumatyczne zawieszenie. Układ ten nie miał jednak wystarczającej siły, by unieść tył nadwozia do góry. Na desce rozdzielczej nieustannie widniał więc komunikat, który przestrzegał przed nadmiernym obciążeniem.

A skąd to wszystko? Jak się okazało, 7,5-tonowe Atego ważyło wraz z ładunkiem 13,9 tony. Innymi słowy, było dwukrotnie cięższe, niż pozwalała na to jego konstrukcja oraz dokumenty. Niemcy zabronili dalszej oczywiście jazdy, a zarówno przewoźnik, jak i kierowca, mogą spodziewać się bardzo wysokich kar. Ten ostatni próbował się jeszcze tłumaczyć, że nie chciał zabierać tak ciężkiego ładunku, ale został zmuszony przez szefa.

Źródło zdjęcia i informacji: Verkehrsdirektion Mainz