74,4-tonowy zestaw z ładunkiem drewna, czyli przeładowanie w norweskich realiach

Fot. Statens Vegvesen

Często można usłyszeć stwierdzenia, że podwyższenie DMC wyeliminowałoby szczególnie rażące przeładowania. Zapewne jest w tym sporo prawdy, a przy okazji mogłoby to skutkować rozwojem specjalistycznego i ekologicznego sprzętu. Choć jest też faktem, że nawet w takiej Norwegii, dopuszczającej 25-metrowe zestawy o 60-tonowym DMC, zdarzają się nielegalnie wysokie wyniki.

Oto przykład z ostatnich dni, nagłośniony przez norweską służbę kontrolną Statens Vegvesen. W czasie nocnej kontroli pod miejscowością Aremark, tuż obok szwedzkiej granicy, funkcjonariusze zatrzymali zestaw do transportu drewna. Był to czteroosiowy Mercedes-Benz Arocs z czteroosiową przyczepą, należący do norweskiej firmy.

Zgodnie z prawem, ośmioosiowy zestaw mógł ważyć wspomniane 60 ton. W rzeczywistości jego masa wyniosła jednak 74,4 tony, a więc o ponad 14 ton za dużo. Statens Vegvesen natychmiast zakazało dalszej jazdy, do czasu rozładowania części drewna. Naliczona z tytułu przeładowania kara wyniosła 63,8 tys. koron norweskich, czyli około 29 tys. złotych.

Swoją drogą, w Polsce za przekroczenie DMC oraz nacisku osi można zapłacić tylko 2 tys. złotych mniej. Można więc powiedzieć, że Polska ma porównywalne kary z jednym z najdroższych krajów na świecie.