71-tonowa „stonoga” na trasie z Holandii do Niemiec – zarządzono konfiskatę frachtu

Fot. Polizeipräsidium Trier

O wyjątkowo ciężkich „stonogach”, ważących po 70 lub 80 ton, dotychczas mogliśmy przeczytać głównie w polskich komunikatach ITD. Ten przypadek został jednak zatrzymany w Niemczech, na samym zachodzie kraju, gdzie wykonywał przewóz z holenderskiego portu. Od razu pojawia się więc pytanie, jak wyglądały następstwa takiej niemieckiej kontroli?

Scania z rozpinaną naczepą podjęła w Rotterdamie dwa kontenery 20-stopowe z ładunkiem wina. Pojazd miał dostarczyć je do miasteczka Zell an der Mosel na zachodzie Niemiec, oddalonego o około 400 kilometrów od portu. Ośmioosiowa konfiguracja zwróciła jednak uwagę niemieckiej policji i wczoraj rano przejazd został przerwany, w towarzystwie polecenia „Bitte Folgen”.

Po wstępnej kontroli dokumentów, Niemcy zabrali ciężarówkę na wagę. Ta wskazała masę całkowitą na poziomie 70 750 kilogramów, a więc przekroczenie niemieckiej normy o blisko 31 ton. Dodam, że również na holenderskim etapie trasy zestaw był za ciężki, przekraczając tamtejsze przepisy o niemal 21 ton (Holendrzy stosują 50-tonowe DMC). O przeciążeniu poszczególnych osi niemiecki komunikat nie wspominał.

W dalszą trasę kontenery pojechały osobno, co było możliwe dzięki rozpinanej konstrukcji naczepy. Co jednak ciekawe, Niemcy nie skupili się na tej możliwości rozpinania i w przeciwieństwie do polskiej inspekcji, najwyraźniej nie dopatrzyli się tutaj nielegalnego połączenia trzech pojazdów w jednym zestawie.

O czym za to pojawiła się wzmianka, to dodatkowa, typowo niemiecka kara, stosowana przy najbardziej ewidentnych przypadkach złamania przepisów. Otóż poza wystawieniem zwykłej kary administracyjnej (której wysokości niestety nie podano), Niemcy wszczęli postępowanie mające na celu konfiskatę pełnego wynagrodzenia za omawiany przewóz.