7 na 100 ciężarówek musi być na prąd – nowe normy wręcz zatrzymały sprzedaż

Powyżej: Freightliner Cascadia na tle koncernowych kuzynów

Niemiecki koncern Daimler Truck doświadczył na amerykańskim rynku naprawdę bezprecedensowej sytuacji. Firma na kilka tygodni musiała wstrzymać całą sprzedaż ciężarówek w jednym z największych stanów, po tym jak jej prawnicy nie byli pewni interpretacji nowych, wyjątkowo restrykcyjnych norm.

Sprawa dotyczy stanu Oregon, położonego na zachodzie Stanów Zjednoczonych i pod względem powierzchni przerastającego na przykład Rumunię. 1 stycznia bieżącego roku w życie weszły tam nowe przepisy, ustalające minimalny odsetek egzemplarzy elektrycznych, które muszą przypadać na sprzedaż wszystkich nowych ciężarówek o DMC powyżej 15 ton. Daimler Truck oczywiście analizował te przepisy z większym wyprzedzeniem, mają ku temu dwa szczególne powody. Po pierwsze, należąca do niego marka Freightliner już od lat pozostaje liderem amerykańskiego rynku, co przekłada się na naprawdę olbrzymią sprzedaż. Po drugie, siedziba Freightlinera znajduje się właśnie w Oregonie, co może tylko zwiększać ilość dostarczanych lokalnie egzemplarzy.

Nowe normy narzuciły, by od 1 stycznia na wszystkie 100 sprzedanych ciężkich ciężarówek, przypadało co najmniej 7 egzemplarzy elektrycznych, również z ciężkiej klasy wagowej. Jak natomiast liczyć ten odsetek, w jakich cyklach i na jakich zasadach? No właśnie, tutaj pojawił się problem, wszak nawet w drugiej połowie grudnia prawnicy nie byli w stanie rozwiać wszelkich wątpliwości. Dlatego 20 grudnia 2024 roku firma musiała podjąć drastyczną decyzję, zakazując dealerom dalszej sprzedaży jakichkolwiek ciężarówek spalinowych, by dzięki temu nie narazić się na nieświadome złamanie przepisów. Jak podają amerykańskie media, do dealerów miał wówczas trafić następujący komunikat: Effective immediately, DTNA is pausing all orders for new internal combustion vehicles intended for registration in Oregon (W trybie natychmiastowym Daimler Truck North America wstrzymuje wszystkie zamówienia na nowe pojazdy spalinowe przeznaczone do rejestracji w Oregonie).

Do 1 stycznia wątpliwości nadal nie rozwiązano, więc wstrzymanie sprzedaży musiało zostać utrzymane. Dopiero 13 stycznia, a więc po ponad trzech tygodniach, sytuacja była już na tyle klarowna, by oregońscy dealerzy mogli wrócić do sprzedaży. Na dzień dzisiejszy sprzedaż ta pozostaje aktywna, choć pozostaje pytanie jak długo stan ten będzie mógł się utrzymać. W końcu 7 procent elektryków to odsetek wyjątkowo wyśrubowany, dwa razy wyższy niż na przykład w Holandii, będącej jednym z najszybciej elektryfikujących się krajów europejskich. Nietrudno więc wyobrazić sobie sytuację, w której dostawy diesli znowu staną, czekając aż ktoś zamówi większą partie egzemplarzy na prąd i odpowiednio zwiększy ich udział w sprzedaży.