680-konne Volvo FMX, czy też Futuricum Semi 40E – szwajcarski ciągnik pod Naglem

Volvo o mocy 680 KM, jeżdżące w barwach Nagel Group? Taka informacja może podwójnie zaskakiwać. Po pierwsze, tak mocny ciągnik raczej nie jest ciężarówką, której spodziewaliśmy się na liniach firmy Nagel. Po drugie zaś, żadne Volvo, nawet FH16, nigdy nie było dostępne w wariancie 680-konym. Gdzie więc kryje się rozwiązanie zagadki?

Omawiany pojazd okazuje się kolejną konwersją na samochód elektryczny. Przygotowała je szwajcarska firma Designwerk Products, za bazę biorąc ciągnik siodłowy Volvo FMX. Z samochodu tego wymontowano spalinowy napęd, zamiast tego instalując silnik elektryczny z bateriami. I w ten oto sposób powstał samochód, który nazywa się Futuricum Semi 40E.

Szwajcarskie Futuricum posiada aż cztery silniki elektryczne, generujące łącznie 680 KM. Bardzo duży jest też zapas baterii, oferując do 380 kilometrów zasięgu na jednym ładowaniu. Jednocześnie, jak na elektryka, mamy tutaj niewielką masę własną. Wynosi ona około 8,2 tony, a z tego dokładnie 2270 kilogramów przypada na same akumulatory.

Nagel Group zdecydowało się na test tego pojazdu, by sprawdzić możliwości elektrycznej motoryzacji w rzeczywistym użytku. Ciężarówka będzie kursować z ciężkimi ładunkami soków  produkowanych przez firmę Innocent. Wszystko odbędzie się w Niemczech, na 60-kilometrowej trasie między fabryką w Stockach a centrum dystrybucyjnym w Deißlingen. Auto ma pokonywać ten dystans kilka razy dziennie, ciągnąc za sobą chłodnię marki Krone, wyposażoną w elektryczny agregat.