313-konny silnik z solówki, dwubiegowa skrzynia, a do tego aż dziewięć osi i 64 tony dopuszczalnej masy całkowitej – oto jeden z powodów, dla których napędy elektryczne mogą mieć przed sobą naprawdę duża karierę. W dieslu powyższe parametry zapowiadałyby bowiem skrajnie słabą dynamikę, natomiast elektryk będzie mógł normalnie pracować, całkiem sprawnie ruszając z miejsca.
Prezentowany pojazd składa się z elektrycznego ciągnika siodłowego Scania 25P, a także dwóch z naczep z silosami, w tym jednej będącej linkiem wyposażonym w dodatkowe siodło. W szwedzkich warunkach taki pojazd może liczyć 25,25 metra długości oraz 64 ton dopuszczalnej masy całkowitej, natomiast jego codziennym ładunkiem będzie popiół, przewożony na stałej trasie między elektrownią cieplną a zakładem recyklingowym.
Jak już wspomniałem na wstępie, oznaczenie 25P zwykle widuje się na dystrybucyjnych solówkach. Model ten oferuje bowiem 313 KM mocy stałej, 405 KM chwilowej mocy maksymalnej oraz tylko dwubiegową skrzynię. Najważniejszy jest jednak moment obrotowy, który wynosi 2200 Nm i dostępny jest przy najniższych obrotach. Innymi słowy, pojawia się on już przy rozpędzaniu ze startu stojącego, dzięki czemu nawet tak słaby silnik jest w stanie obsługiwać 64-tonowy zestaw.
W zastosowaniach dystrybucyjnych model 25P może zaoferować około 250-300 kilometrów zasięgu. Jak natomiast wypadnie to w tak dużym zestawie z dwiema naczepami? Na ten temat Scania się nie wypowiada, ale też nie ma to większego znaczenia. Prezentowany pojazd będzie bowiem jeździł na bardzo krótkiej trasie, liczącej po kilkanaście kilometrów w jedną stronę i łączącej szwedzkie miejscowości Mälardalen oraz Högbytorp, na zachód od Sztokholmu. Co więcej, firma transportowa Foria – która zamówiła tę ciężarówkę – otrzymała w komplecie dwie bardzo mocne ładowarki, rozmieszczone na obu końcach trasy, z myślą o doładowywaniu na za- i rozładunkach. Gdyby natomiast zaszła potrzeba naładowania baterii od zera, urządzenia zrobią to w mniej niż dwie godziny, za sprawą mocy aż 160 kW.