Ciężarówka, którą widzimy na powyższym zdjęciu, to zapewne jeden z najdroższych pojazdów, jakie otrzymają w tym roku polskie rejestracje. I tak, piszę to z pełną świadomością faktu, że mamy dopiero połowę marca. Wszystko dlatego, że niewiele jest równie cennych zabudów, jak rębak do drewna szwedzkiej marki Bruks model 1006.3 RT.
Ten bardzo wyspecjalizowany pojazd ma dzisiaj swoją polską premierę na kieleckich Targach Przemysłu Drzewnego i Gospodarki Zasobami Leśnymi Las-Expo 2025. Przyjechał tam już w barwach swojego odbiorcy, mianowicie firmy Derwex Rafał Durka z miejscowości Malechy pod Makowem Mazowieckim. Przedsiębiorstwo to specjalizuje się w produkcji desek i więźb dachowych, a także zajmuje się profesjonalną wycinką drzew oraz produkcją biomasy ze zrębek drzewnych. Właśnie z myślą o tym ostatnim celu firma zaczęła kupować ciężkie rębaki. Dotychczas były to pojazdy z drugiej ręki, sprowadzane z zagranicy, a teraz dołączy do nich fabrycznie nowy egzemplarz, dokładnie ten prezentowany w Kielcach.
Przykładowe nagranie z Bruksem 1006 przy pracy:
Rębak, jak sama nazwa wskazuje, służy do rąbania drewna na trociny. W przypadku modelu Bruks 1006.3 RT można w ten sposób przetwarzać pnie o grubości dochodzącej do 60 centymetrów, a to oczywiście wymaga olbrzymiej siły. Dlatego omawiana zabudowa posiada własny, niezależny napęd, umieszczony w przedniej części całej konstrukcji. Jest to silnik z koncernu Volvo, a konkretnie z marki Volvo Penta, odpowiedzialnej za jednostki napędowe dla maszyn przemysłowych lub statków. Wywodzi się on z silnika D16, napędzającego ciężarówki Volvo FH16, ale jest jeszcze mocniejszy, rozwijając dokładnie 796 KM.
Do pracy rębak potrzebuje też odpowiedniego osprzętu i przygotowania. Musi to być przede wszystkim żuraw hydrauliczny z kabiną na podnoszonej podstawie, przy użyciu którego operator nakieruje pnie do wnętrza zabudowy. W tym konkretnym przypadku wybór padł na żuraw słoweńskiej marki Tajfun LIV, model 130K, z elektrycznym sterowaniem, a także klimatyzowaną i ogrzewaną kabiną. Poza tym rębak musiał przejść proces integracji z ciężarowym podwoziem, otrzymując bazową zabudowę, umożliwiającą obracanie całej konstrukcji. Te prace zostały wykonane przez firmę zabudowującą HydroFast z Białegostoku.
Skoro pojawił się już HydroFast, to od razu można spodziewać się podwozia marki Renault Trucks, z którą białostocki zabudowca regularnie współpracuje. I faktycznie bazą jest tutaj Renault Gamy C dostarczone w bardzo ciekawej konfiguracji, z dzienną kabiną, napędem 8×4, pneumatycznym zawieszeniem wszystkich kół oraz tak zwanym tridemem, czyli potrójnym wózkiem tylnym. Tak duża ilość osi była konieczna, by odpowiednio rozłożyć masę zabudowy, a jednocześnie ostatnia oś skrętna powinna zaoferować zaskakująco dobrą zwrotność. Do tego dochodzi oczywiście kolejny silnik, tym razem służący do napędu podwozia. Również pochodzi on z koncernu Volvo, ale tym razem ma tylko 13 litrów pojemności i 520 KM mocy maksymalnej. Mówiąc więc bardziej dobitnie, silnik zabudowy jest tutaj znacznie mocniejszy niż silnik służący do poruszania się po drodze.
Faktem jest, że napęd podwozia będzie odgrywał w tym pojeździe drugorzędną rolę. To dlatego, że prezentowana ciężarówka pokona bardzo małe przebiegi, zwykle wykonując pracę o charakterze stacjonarnym. Dlatego pojazd otrzymał niezależne ogrzewanie o mocy 6 kW, mające charakter powietrzno-wodny. Dzięki niemu uruchamianie niepracującego od wielu dni silnika ma odbywać się w bardziej optymalnych warunkach termicznych. Nie obyło się też bez zestawu akumulatorów żelowych, z opcjonalnymi wskaźnikami ich sprawności oraz naładowania. Choć z drugiej strony trzeba podkreślić, że nawet pomimo planowania tak niskich przebiegów nie zapomniano o komforcie kierowcy. Zastosowano między innymi wentylowany i ogrzewany fotel o nazwie „LUX”, skórzano-materiałową tapicerkę, automatyczną klimatyzację, kamerę „martwego pola”, a nawet miniaturową lodówkę do chłodzenia napojów.
Prezentowany samochód trafi do firmy Derwex wraz ze specjalną przyczepą do trocin, mającą charakter bocznozsypowy. Towarzyszy temu bardzo ciekawy pomysł, mający umożliwić pracę rębaka niemalże bez przerwy. Zwykle trociny będą bowiem trafiały do podstawianych zestawów z naczepami, ale gdy te będą się akurat zmieniały, co wymaga oczywiście pewnego czasu, trociny przekieruje się właśnie do omawianej przyczepy, pozwalając na dalsze, nieprzerwane przetwarzanie drewna. Dlatego też omawiany pojazd otrzymał sprzęg do przyczepy, mogąc przeciągać za sobą ten pojazd z jednego miejsca pracy na drugie.
Omawiana przyczepa: