45-tonowa ciężarówka na moście do 5 ton – kierowca schodził z zarwanej przeprawy

Świat obiegają nagrania z Chile, gdzie ciężarówka wjechała na most o zbyt niskiej nośności. Przeprawa częściowo zarwała się pod pojazdem, a kierowca znalazł się w śmiertelnym niebezpieczeństwie.

W zdarzeniu uczestniczył Mercedes-Benz Actros z przyczepą, przewożący pełen ładunek drewna. Jego kierowca przejeżdżał przez okolice miasta Carahue, gdzie w bliskiej odległości znajdują się dwa mosty. Jeden z nich przeznaczony jest tylko dla lżejszych pojazdów, objęto go zakazem powyżej 5 ton, a od ubiegłego roku sklasyfikowany jest do remontu. I właśnie na tę przeprawę wjechała 45-tonowa ciężarówka, najprawdopodobniej w wyniku pomyłki kierowcy.

Wisząca platforma nie wytrzymała naporu ciężarówki już na pierwszym wiszącym segmencie. Samochód ledwie wjechał nad wodę, gdy most zarwał się pod podwójną osią napędową. Kierowca musiał wówczas opuścić kabinę, by po częściowo zniszczonej platformie, wiszącej około 30 metrów nad ziemią, udać się w bezpieczne miejsce. Na szczęście udało mu się z tego wyjść bez żadnych obrażeń.

Tuż po zdarzeniu strażacy ostrzegali, że ciężarówka w każdej chwili może runąć na ziemię. Most wytrzymał już jednak ponad dobę, a tym czasie zorganizowano akcję ratunkową. Najpierw na miejsce sprowadzono inną, pustą ciężarówkę, którą ustawiono na przedniej, wzmocnionej części mostu. Przy użyciu żurawia rozładowała ona Mercedesa, zmniejszając tym samym napór na przeprawę. Dzisiaj ma się też pojawić ciężki żuraw samojezdny, który zdoła usunąć Mercedesa bez narażania pozostałej części mostu.

Właściciel pojazdu – duża firma z chilijskiej branży drzewnej – przeprosił za zaistniałe zdarzenie. Zapowiedział też pokrycie kosztów akcji ratunkowej, a także naprawienie przeprawy. To ostatnio przedsięwzięcie może być wielomilionową inwestycją, szacowaną na około 6 miesięcy pracy.