4,5 godziny jazdy, 45 minut ładowania baterii – również Scania mówi o tym systemie

45-minutowe przerwy mogą wkrótce nabrać zupełnie nowego znaczenia. Będą niezbędne nie tylko dla kierowców, ale także dla samych ciężarówek, a konkretnie dla ich akumulatorów.

Mercedes-Benz zapowiadał taki system już we wrześniu ubiegłego roku. Mowa była o nim przy prototypie eActros Long Haul (powyżej), przeznaczonym do pokonywania dalekich dystansów. Ciężarówka ta ma mieć baterie pozwalające na 4,5 godziny autostradowej jazdy plus dodatkowe 100 kilometrów zapasu. Następnie ma przechodzić szybkie ładowanie na 45-minutowej przerwie i dalej ruszać w trasę, z zapasem prądu na kolejne 4,5 godziny.

Bardzo podobne zapowiedzi poczyniła teraz firma Scania. Również i tutaj mowa jest o ciężarówce, która przejedzie po 4,5 godziny bez ładowania, a następnie przejdzie szybkie, 45-minutowe ładowanie. Ma to być też pojazd gotowy do pracy w 40-tonowych zestawach, a jego premiera przewidywana jest na „najbliższe lata”.

A skąd ten pomysł? Choć Scania intensywnie rozwija napędy wodorowe, nie ma pewności, czy generowanie z wodoru na pewno przyjmie się w dalekobieżnym transporcie. Technologia ta jest bowiem wyjątkowo kosztowna, skomplikowana i wymaga specjalistycznej infrastruktury. Dlatego też myśli się nad alternatywą, właśnie w postaci dalekobieżnych ciężarówek akumulatorowych, wymagających jedynie dostępu do sieci elektrycznej oraz powszechnego rozstawienia ładowarek.

Na zdjęciu powyżej: Naczepa z solarami na całym nadwoziu, włącznie z bokami – oszczędzi nawet w Szwecji