4,3 mln euro za zatrudnianie kierowców „na działalności” – wyrok dla firmy z Hiszpanii

Hiszpańska firma transportowa spod miasta Pamplona ma zapłacić ogromną karę za zatrudnianie kierowców ciężarówek „na działalności”. Sprawa dotyczy nawet 580 pracowników, w tym ogromnej rzeszy kierowców pochodzących z Rumunii.

Lokalna inspekcja pracy zainteresowała się tym przewoźnikiem już w 2019 roku. Ustalono, że firma stale współpracuje z grupą kilkuset kierowców, ale nie zapewnia im normalnego zatrudnienia. W ten sposób oszczędzano nawet 900 euro na składach społecznych jednej osoby, a samych kierowców pozbawiono oficjalnego zabezpieczenia socjalnego.

Inspekcja pracy ustaliła cały szereg dowodów na pozostawanie w normalnym stosunku pracy. Choć kierowcy prowadzili własne działalności gospodarcze, cała ich praca była organizowana przez hiszpańskiego przewoźnika. Mowa tutaj o planowaniu zadań, wykonywaniu dokumentacji, dostarczaniu telefonów służbowych, obsłudze kart czasu pracy, czy też pomocy przy ewentualnych zdarzeniach na drodze. Potwierdzono też, że kierowcy nieustannie przebywali w firmowych ciężarówkach, po siedem dni w tygodniu. Gdy natomiast wracali z odpoczynku w domu, przewoźnik odbierał ich z samolotu.

Dlatego też sąd pracy z Pamplony zgodził się z zarzutami inspekcji pracy. Jak donosi lokalny dziennik „Noticias de Navarra”, urząd ma prawo domagać się 4,3 miliona euro, w związku z nieopłaconymi składkami. Stało się też jasne, że firma nie może dalej zatrudniać kierowców w taki sposób.

W naszym kraju praca „na działalności” nadal się zdarza, także w dużych i powszechnie znanych firmach transportowych. Jednocześnie nie przypominam sobie żadnej poważniejszej sprawy, w której taki sposób zatrudniania byłby ścigany. Za to już za naszą wschodnią granicą zapadały poważne wyroki. Jak na przykład w tej sprawie z końca ubiegłego roku: Kara więzienia za zatrudnianie kierowców „na działalności” – wyrok sądu z Niemiec