4 minuty na załadunek 56 m3 belek, wraz z zamknięciem i zabezpieczeniem

Fot. Finnvedens Lastvagnar

Zabudowy i naczepy z wymyślnymi systemami otwierania boków to jedna ze skandynawskich specjalności. Nasi północni sąsiedzi znani są też z osiągania wyjątkowo wysokich przebiegów w ciężarówkach pracujących w branży drzewnej. Oba te tematy mogą być ze sobą blisko związane, a szwedzka firma ATA Timber pokazała na to ostatnio bardzo ciekawy przykład.

We flocie ATA Timber znajdziemy ośmioosiowe zestawy z nadwoziami produkowanymi przez szwedzką firmę zabudowującą MT Eksjö. Pojazdy te mają system bocznego wywrotu, sztywne ściany oraz miękkie, plandekowe zadaszenia, co od razu może przywozić na myśl transport luźnych ładunków, jak na przykład trociny lub zrębki drzewne. Prezentowany sprzęt można też jednak spotkać w przewozie gotowych belek drewnianych, ładowanych bokiem, z użyciem wózków widłowych. Teoretycznie jest to więc transport, który można by wykonać zwykłymi ciężarówkami kurtynowymi, ale nadwozia MT Eksjö mają przy tym pewną szczególną zaletę.

Fot. Finnvedens Lastvagnar

Jak się okazuje, wystarczą zaledwie 4 minuty, by cały taki zestaw wypełnił się ładunkiem belek drewnianych o łącznej objętości 56 m3. Co więcej, w tym czasie ładunek zostanie też zabezpieczony i zamknięty, a więc po 4 minutach można mówić o pełnej gotowości do jazdy. Wszystko dzięki systemowi podnoszonych ścian bocznych w ciężarówce i naczepie, który połączony jest z automatycznie rozwijającymi się pasami. Kierowca może podnieść te ściany już w momencie podjeżdżania pod załadunek, nie musząc się nawet uprzednio zatrzymywać. Gdy natomiast opuści ściany po zakończonym załadunku, pasy same opadną na drewno i wystarczy je tylko docisnąć automatycznymi, pneumatycznymi napinaczami. Po tym trzeba jeszcze zamknąć dachową plandekę, za co również odpowiada pneumatyka. I już można ruszać na kolejne „kółko”. Cały ten proces możecie zobaczyć poniżej, na 4-minutowym filmie opublikowanym przez ATA Timber. 

Dla wyjaśnienia dodam, że te ekspresowe załadunki są elementem bardziej rozbudowanego przedsięwzięcia logistycznego. Zaczyna się ono w miejscowości Åboda na południu Szwecji, gdzie drewno jest suszone i cięte. Stamtąd musi przejechać do oddalonej o około 15 kilometrów miejscowości Moheda, na co wraz z całym procesem załadunku i rozładunku zakłada się do 40 minut. W Mohedzie drewno jest ostatecznie obrabiane i ponownie trafia na ciężarówki, tym razem by dotrzeć do oddalonego o 120 kilometrów portu w Karlshamm. Stamtąd szwedzkie belki ruszają do odbiorców po drugiej stronie Atlantyku, w Stanach Zjednoczonych.