
Dokonując dzisiaj mojego standardowego, codziennego przeglądu komunikatów kontrolnych, doznałem niemałego zdziwienia. Oto bowiem na stronie Ukrtransbezpeki, czyli ukraińskiego odpowiednika ITD, pojawił się pojazd praktycznie niespotykany w cywilnym użytku. Mowa tutaj o Mercedesie Zetrosie, czyli bardzo specjalistycznym modelu z silnikiem klasycznym montowanym przed kabiną. Spójrzmy więc jakiego złamania przepisów dokonała ta ciężarówka, a także skąd w ogóle wzięła się na Ukrainie.
Zdjęcie pochodzi z bramownicy do pomiaru masy całkowitej ciężarówek. Urządzenia tego typu w dużej ilości rozlokowano na ukraińskich drogach, jeszcze przed 2022 rokiem, a przy tym mają na tyle dużą dokładność, by umożliwić automatyczne wystawianie kar, bez konieczności zatrzymywania pojazdów do dodatkowej, stacjonarnej kontroli. W przypadku niebiesko-żółtego Zetrosa to właśnie ta masa całkowita okazała się być problemem, gdyż wywrotka przewożąca ładunek kruszywa ważyła aż 35,91 tony. O ponad 38 procent przekroczyło to dopuszczalną normę dla trzyosiowych podwozi, wynoszącą na Ukrainie 26 ton. To natomiast będzie oznaczało maksymalną karę wskazaną w tamtejszym taryfikatorze przeładowań, opiewającą na 51 tys. hrywien, czyli równowartość niecałych 5 tys. złotych.
Co ciekawe, ten blisko 36-tonowy wynik przekroczył normy przewidziane w prawie, ale nie przekroczył możliwości technicznych pojazdu. Bo choć mowa tutaj o podwoziu zaledwie trzyosiowym, okazuje się to sprzęt skonfigurowany do wyjątkowo ciężkich zastosowań. Konkretnie mowa o Zetrosie z oznaczeniem bocznym 4042, które wskazuje na wersję z 40-tonowym DMC technicznym, 420-konnym silnikiem o pojemności 12,8 litra, napędem przekazywanym w układzie 6×6, 16-biegową skrzynią manualną i 2-stopniowym reduktorem. Samochody tego typu zwykle przeznaczone są do użytku na poza drogami publicznymi, na przykład w branży wydobywczej. Tam wspomniane 40 ton może być wykorzystywane bez obaw o jakiekolwiek kary. Jak jednak widać na zdjęciu z bramownicy, ten egzemplarz ewidentnie jeździ po ukraińskich drogach krajowych.
Tutaj dochodzimy więc do pytania, jaka ukraińska firma pozwoliła sobie na wywrotkę o tak specjalistycznej, rzadko spotykanej i po prostu kosztownej konfiguracji? Przy okazji jest to też pytanie, kto będzie miał do opłacenia karę za poruszanie się pojazdem tak mocno naruszającym przepisy. Odpowiedź jest zaskakująca, a wręcz ironiczna. Podmiotem odpowiedzialnym za wysłanie przeładowanego pojazdu na drogi najprawdopodobniej było jedno z ukraińskich przedsiębiorstw państwowych zajmujących się… utrzymaniem dróg. To właśnie do tego typu podmiotów, na początku 2023 roku, Niemcy przekazali bowiem partię siedmiu fabrycznie nowych, niebiesko-żółtych Zetrosów. Dar ten stanowił wsparcie na rzecz odbudowywania infrastruktury w regionach obwodu charkowskiego, które w 2022 roku były objęte rosyjską okupacją, a następnie zostały wyzwolone w ramach jesiennej, ukraińskiej kontrofensywy. I faktycznie to w właśnie w tamtej części kraju znajduje się bramownica, która wykonała zaprezentowane przez inspektorów zdjęcie.
W ramach wyjaśnienia jeszcze dodam, że Mercedes-Benz Zetros to ciężarówka, która nigdy nie została dostosowana do norm emisji spalin Euro 6, ani też do unijnych wymogów w zakresie obowiązkowego wyposażenia. Dlatego już od kilkunastu lat pojazd ten nie jest oferowany na unijnym rynku ciężarówek cywilnych. Ukraińskie prawo nadal jednak dopuszcza rejestrację nowych pojazdów Euro 5, a także stawia znacznie mniejsze wymogi w zakresie wyposażenia. Dlatego Niemcy mogli przekazać tam Zetrosy bez obaw o problemy z homologacją.
Wnętrze Mercedesa Zetrosa: