3,5-tonowy ciągnik siodłowy z naczepą, na kategorię B+E – ile może ważyć, jakie są opłaty, a jakie zalety?

iveco_daily_be_ciagnik_z_naczepa_13

Ciągniki siodłowe na kategorię B, o DMC poniżej 3,5 tony, już wielokrotnie pojawiały się na łamach 40ton.net. A wraz z nimi licznie pojawiały się także pytania, zarówno w komentarzach, jak i w przesyłanych mi wiadomościach, dotyczące prawnych uwarunkowań obowiązujących w naszym kraju. Ile może ważyć zestaw złożony z 3,5-tonowego ciągnika oraz naczepy, z jakimi trzeba się przy tym liczyć podatkami i czego oczekiwać w przypadku kontroli drogowej? Wszystko to pytania, na które nierzadko nie potrafią odpowiedzieć nawet policjanci, funkcjonariusze ITD, czy też diagności. Skąd więc czerpać wiedzę? Oczywiście od osoby, która taki pojazd posiada i zgłębiła przy tym wszelkie prawne zawiłości.

Właśnie taką osobą jest Filip, z którym miałem przyjemność się dzisiaj spotkać. W 2014 roku miał on akurat dostęp do całkiem lukratywnych (tak się przynajmniej zapowiadało…) na 15-paletową solówkę i postanowił kupić samochód, który idealnie sprawdzi się w takiej właśnie pracy. Zamiast jednak kupować typową solówkę, wybrał on Iveco Daily 50C13 z naczepą, które od pewnego czasu jeździło po naszym kraju, zaś wcześniej pracowało w Niemczech. I to właśnie ten zestaw możecie zobaczyć na dołączonych do tekstu zdjęciach. Trafił on do mieszkającego w Poznaniu Filipa już w listopadzie 2014 i od tamtego czasu najpierw jeździł na trasach na Pomorze Zachodnie, a teraz już od pewnego czasu obsługuje trasy „wokół komina”. Co natomiast najważniejsze, przez cały ten okres samochód był wielokrotnie kontrolowany, ale mimo to nigdy nie doszło do sytuacji, w której ITD lub policja nakazały przeładunek towaru lub też wystawiłyby mandat z tytułu niezgodności pojazdu z prawem. A wcale nie jest to takie oczywiste… 😉

iveco_daily_be_ciagnik_z_naczepa_10

Zacznijmy od faktu, że opisywany zestaw ma aż 8,7 tony DMC i około 5 ton ładowności, a jednocześnie można się nim poruszać z prawem jazdy kategorii B+E. Zapytacie jak to jest możliwe, skoro samo Daily jest samochodem 3,5-tonowym? No cóż, prawda na ten temat jest nieco zaskakująca – w ustawie Prawo o ruchu drogowym po prostu nie ma osobnych norm, dla ciągników siodłowych o DMC poniżej 3,5 tony. Zobaczcie, oto fragment przepisów:

Art. 62. 1. Rzeczywista masa całkowita przyczepy ciągniętej przez: 

1) samochód osobowy, samochód ciężarowy o dopuszczalnej masie całkowitej nieprzekraczającej 3,5 t lub autobus – nie może przekraczać rzeczywistej masy całkowitej pojazdu ciągnącego; 

2) samochód ciężarowy o dopuszczalnej masie całkowitej przekraczającej 3,5 t – nie może przekraczać rzeczywistej masy całkowitej tego samochodu powiększonej o 40%; 

3) motocykl lub motorower – nie może przekraczać masy własnej motocykla lub motoroweru, jednak nie może przekraczać 100 kg. 

2. Przepis ust. 1 nie dotyczy naczep. 

iveco_daily_be_ciagnik_z_naczepa_09

W praktyce sytuacja wygląda więc tak, że 3,5-tonowe Iveco Daily z przyczepą może ważyć maksymalnie 7 ton (3,5+3,5), ale za to 3,5-tonowe Iveco Daily z naczepą może ważyć… tyle, na ile zezwala jego homologacja. W przypadku opisywanego samochodu jest to natomiast 8,7 tony i cyfrę tę znajdziemy naturalnie pod maską, na oryginalnej tabliczce znamionowej. A co na to policjanci, funkcjonariusze ITD i diagności? Z tym bywa bardzo różnie. Filip opowiadał mi na przykład o zatrzymaniu jego Daily w Jarocinie, gdzie „drogówka” próbowała udowodnić kierowcy, że „naczepa przekracza maksymalne DMC przyczepy”. Trafił się również diagnosta, który odmówił wydania na opisywane Iveco przeglądu, gdyż jak stwierdził, tego typu ciągniki siodłowe się nie zdarzają. Z drugiej jednak strony fakty są też takie, że jeśli „wykujemy” się przepisów na pamięć i nie damy sobie niczego w mówić, bez problemu przejdziemy i przegląd, i kontrolę. I co więcej, jeśli tylko będziemy mieli taką ochotę, to będziemy ciągnęli tym samochodem albo naczepę, albo przyczepę, jako że na końcu ramy samochodu czeka także klasyczny zaczep. Przypniemy do niego najzwyklejszą, maksymalnie 3,5-tonową konstrukcję, dysponując przy tym pełnowartościowym złączem.

Na tym jednak nie koniec ciekawostek. Kolejna sprawa to uprawnienia dla kierowcy oraz dodatkowe opłaty dla przewoźnika. Po pierwsze, kierowca tego zestawu nie musi mieć kwalifikacji wstępnej, a zresztą kwalifikacji wstępnej na kategorię B+E po prostu jeszcze nie wynaleziono. Kolejna sprawa to pogląd, że jeśli zestaw przekracza 7 tony, to od razu musimy mieć C+E – również i to nie jest prawdą, gdyż obecność naczepy nie zwiększa przecież DMC samego ciągnika. Co natomiast bezwzględnie trzeba mieć to licencja na transport, viaBOX, ogranicznik prędkości, tachograf oraz kilka tysięcy na opłaty. Z jakiegoś powodu ubezpieczenie OC na ciągnik siodłowy o DMC do 3,5 tony jest bowiem wyjątkowo wysokie, w przypadku zamieszkałego w Poznaniu Filipa wynosząc ponad 3 tys. złotych. A do tego dochodzi jeszcze jakieś 1,5 tys. na podatek od środków transportu, dotyczący ciągników niezależnie od DMC.

iveco_daily_be_ciagnik_z_naczepa_02 iveco_daily_be_ciagnik_z_naczepa_03 iveco_daily_be_ciagnik_z_naczepa_01

Tyle byłoby jednak wad, gdyż poza tym taki 8,7-tonowy zestaw okazał się mieć też kilka ogromnych zalet. Jest on przede wszystkim wyjątkowo zwrotny i przy odrobinie chęci wjedziemy nim naprawdę wszędzie, w tym nawet na teren typowych ogródków działkowych. Gdyby natomiast próbować zrobić coś takiego 15-paletową solówką to sprawa skończyłaby się dosłownie na ogrodzeniu lub na jakimś murku. Opisywane Daily ma także ogromną zaletę w postaci przeszklonej tylnej ściany, znacznie ułatwiającej manewrowanie. Cofanie pod rampę na prawe lustro? W tym samochodzie to żaden problem, z tym jednak zastrzeżeniem, że zamiast używać lusterka lepiej się po prostu obrócić, widząc w ten sposób i koniec zestawu, i samą rampę. Trudno też nie zauważyć różnic w bezpieczeństwie między takim właśnie Daily z naczepą, a typowym dla polskich dróg, 15-paletowym Daily zarejestrowanym po prostu na 3,5-tonowy samochód dostawczy. Patrząc na komunikaty ITD można oczywiście stwierdzić, że oba z tych pojazdów poradzą sobie z około 4-tonowym obciążeniem, jako że przeładowywanie „Dajlaków” jest na porządku dziennym. Różnica jest jednak taka, że ważący na przykład 8 ton „bus” jedynie utrzyma się w ruchu, zaś ważący 8,5 tony ciągnik z naczepą nie tylko będzie mógł jechać, ale także będzie mógł całkiem skutecznie hamować. Ta powyższa, jakże przydatna cecha wynika oczywiście z zastosowania osobnych, pneumatycznych hamulców w naczepie.

iveco_daily_be_ciagnik_z_naczepa_08

Działanie hamulców bazuje na elektrycznym kompresorze, zaś ich użycie jest bajecznie proste. Wciskając hamulec zasadniczy ciągnika po chwili hamować zaczyna także naczepa, zaś kiedy chcemy zablokować hamulce w samej naczepie, wystarczy, że zaciągniemy ręczny samochodu na dokładnie jeden „ząbek”. Swoją drogą warto tu też wspomnieć, że sama naczepa okazała się być konstrukcją całkowicie bezproblemową, i to pomimo faktu wykonania jej głównie z aluminium aż ćwierć wieku temu, w 1992 roku. Bezproblemowe okazało się także samo Daily, choć trzeba przyznać, że naprawdę nie miało ono lekko. Pod maską pracuje tutaj jedynie 130 KM, generowane przez 2,8-litrowy silnik, zaś ogromna przestrzeń między ciągnikiem a naczepą tworzy poważne zawirowania powietrza. Trudno więc się dziwić, że spalanie to tutaj od 17 do 20 litrów paliwa, w zależności przede wszystkim od wiatru.

Poniżej: film prezentuje hamowanie pustym, ważącym 4 tony zestawem z prędkości mniej więcej 40 km/h. Najpierw mamy hamowanie z odłączonym hamulcem naczepy, przy którym Filip musiał na końcu nieco odpuścić, aby nie złamać zestawu. Dalej pojawia się zaś hamowanie z aktywnymi hamulcami przyczepy. Różnica w skuteczności jest ogromna i przy okazji daje do myślenia jak hamowałoby takie Daily 50C13 bez naczepy, ale za to obciążone zbyt ciężkim ładunkiem. A na koniec filmu mamy też mały pokaz szybkich manewrów wykonany na lokalnym placu do nauki jazdy.

I na koniec jeszcze mała reklama – opisywany samochód okazał się być wystawiony na sprzedaż, jako że Filip postanowił przesiąść się na pełnowymiarowy, 40-tonowy zestaw. Jeśli więc szukacie praktycznego woła roboczego, a nie chcecie być kolejnym przewoźnikiem, który wozi 4-tonowe ładunki 3,5-tonowym samochodem, to ogłoszenie sprzedaży znajdziecie TUTAJ.

Powyższy tekst nie stanowi wykładni prawa.