W nawiązaniu do tekstu:
„Dominik Skowroński, 27 lat, kierowca zawodowy, przeżył 2 zawały serca” – wywiad z kolegą po fachu
Zaledwie 35-letni kierowca ciężarówki zmarł w miniony poniedziałek w rybnickim szpitalu. Jak podał „TVN24”, przyczyną jego śmierci był zawał serca.
35-latek z Warszawy kierował Iveco Stralis z naczepą, jadąc autostradą A1 w kierunku Czech. Nieopodal węzła Mszana, około godziny 13:30, ciężarówka zjechała na prawy pas ruchu, odbiła się od barier energochłonnych i wpadła na pas rozdzielający jezdnie. Tam pojazd się zatrzymał, a świadkowie wezwali służby ratunkowe.
Medycy z pogotowia ratunkowego stwierdzili u kierowcy brak oddechu. Mężczyzna został więc przetransportowany do szpitala w Rybniku, gdzie próbowano uratować mu życie. Niestety, jak okazało się pół dnia później, na ratunek było niestety za późno. Około godziny 19 mężczyzna bowiem zmarł.
Co ciekawe, do wypadku wezwano także helikopter ratunkowy. Ostatecznie jednak zadecydowano, że bardziej odpowiedni będzie transport przy pomocy karetki.
Nagranie z miejsca zdarzenia, opublikowane przez „Nowiny.pl”: