340 złotych za godzinę – właśnie tyle kosztuje stanie w kolejkach do czeskich granic

Choć pandemia koronawirusa trwa już ponad dwa miesiące, część typowo transportowych problemów nadal pozostała nierozwiązana. Dotyczy to chociażby kolejek na granicach, z którymi można spotkać się na przykład u naszych południowych sąsiadów.

Jak już wyjaśniałem, Czesi wprowadzili nietypowe zasady kwarantanny. Kierowcy ciężarówek mogą swobodnie wjeżdżać do kraju, lecz pod warunkiem, że nie opuścili go na dłużej niż dwa tygodnie. W efekcie moment wyjazdu danej ciężarówki z Czech też musi być oficjalnie odnotowany, generując przy tym kolejki na granicach.

Czeska organizacja przewoźników Česmad Bohemi właśnie podsumowała ile to wszystko kosztuje. Za przykład wzięto korek do czesko-niemieckiej granicy w Petrovicach, gdzie zdarzają się zatory na nawet 500 ciężarówek. Uwzględniono wszelkie ponoszone przy tym straty i udało się dojść do kwoty 2000 koron, czyli około 340 złotych.

Średnio właśnie tyle każdy przewoźnik ma tracić w godzinę, na każdej ciężarówce stojącej w korku do granicy. Jeśli pomnożymy to przez 500 ciężarówek, łatwo dochodzimy do kwoty sześciocyfrowej, około 170 tys. złotych. A jeśli weźmiemy pod uwagę długotrwałość tych problemów i brak rozwiązania, straty dla całej branży można liczyć już w milionach…