
W transporcie ponadnormatywnym regularnie słyszy się o pojazdach mających łączone układy osiowe, jak na przykład 2+4 lub 4+6. Wskazuje to na zawieszenie platform między dwoma modułami jezdnymi, służąc jak najlepszemu rozłożeniu nacisków przy bardzo ciężkich ładunkach. Do czego można natomiast służyć pojazd o tak skomplikowanym układzie, jak 22+22? Odpowiedź na to pytanie pojawiła się przy najnowszym wydaniu do niemieckiej firmy transportowej Spedition Kübler.
Charakterystyczna, zielona flota znana jest z pracy przy wyjątkowo ciężkich zleceniach. To właśnie ona odpowiadała w latach 2023-2024 za transport okrętu podwodnego U17 S196, początkowo ważącego 500 ton, a następnie rozmontowanego do 350 ton (artykuły na ten temat tutaj oraz tutaj). Jeśli natomiast chodzi o przyszłe zlecenia, to Spedition Kübler liczy na lukratywne kontrakty z branży energetycznej, gdzie dokonują się ostatnio szczególnie duże inwestycje. Dlatego firma złożyła specjalne zamówienie u producenta platform TII Scheuerle, dotyczące transportera do transformatorów.
Transformatory energetyczne należą do najcięższych ładunków, jakie przewozi się przy użyciu samochodów ciężarowych. Typowym sprzętem do tego typu zadań są naczepy zwane „girder bridge”, przypominające coś w rodzaju mostu na kołach. Transformator trafia przy tym w specjalne łoże, rozciągnięte między dwoma platformami i utrzymujące się na nich przy użyciu siłowników hydraulicznych. Taką też konstrukcję zastosowano w prezentowanym pojeździe TII Scheuerle STB 320, zapewniając miejsce na transformator o długości do 12,5 metra i pozwalając zawiesić go na dwóch modułowych platformach.
Jak wylicza sam producent, każda z tych modułowych platform może liczyć od 9 do 22 rzędów osiowych. W zależności od potrzeb można więc stworzyć układy od 9+9 do 22+22. W przypadku układów od 9+9 do 17+17 transformator można opuścić tuż nad ziemię, ograniczając wysokość całkowitą zestawu. Za to przy układach od 18+18 do 22+22 platformy zajmują tak dużo miejsca, że ładunek musi być zawieszony wyżej, już ponad nimi. Ponadto skomplikowanie całej konstrukcji wymusiło zastosowanie dwóch zdejmowanych, przeszklonych kabin, montowanych na samych platformach. Dzięki temu osoby odpowiedzialne za układ hydrauliczny mogą znajdować się bliżej obsługiwanego sprzętu, a jednocześnie liczyć na odpowiednią ochronę przed warunkami atmosferycznymi.
Jak natomiast wypada kwestia maksymalnej ładowności? Jeśli zastosujemy najbardziej rozbudowany układ, czyli 22+22, TII Scheuerle STB 320 pozwoli przewieźć transformator o masie 320 ton nie przekraczając przy tym nacisku osiowego na poziomie 12 ton. I tutaj też kryje się wyjaśnienie przydatności całego pojazdu. W przewozie transformatorów regularnie spotyka się bowiem naciski 14-tonowe, a to znacznie utrudnia i wydłuża zdobycie zezwoleń na transport ponadnormatywny, przez ograniczenia obowiązujące na wielu drogach i mostach. Gdy natomiast nacisk ograniczy się do 12 ton, nawet z 320-tonowym transformatorem trasę będzie można planować bez konieczności dokonywania wielkich objazdów.
Omawiana konfiguracja jest tak ogromna, że aż ciężko ująć ją na jednym zdjęciu. Dlatego poniżej dołączam zdjęcie modelu, który został zaprezentowany wraz z opisywanym pojazdem. Miniatura przedstawia TII Scheuerle STB 320 zestawione w układzie 15+15, a więc z modułami tworzącymi platformy na 15 rzędach osiowych. Jak też widać, z uwagi na wysoki tonaż konieczny jest udział aż dwóch ciągników balastowych. W tej ostatniej roli nadal mocno ceni sobie „euro piątki”, w postaci MAN-ów TGX 41.680 V8.