28-metrowy samolot przewieziony ciężarówką do górskiego uzdrowiska – będzie on służył do branżowych badań

Piękne Volvo FH z kabiną pokrytą pirackimi motywami, ponadnormatywna naczepa Faymonville z ”łabędzią szyją”, a do tego pasażerski samolot odrzutowy Bombardier CRJ 200ER – oto zestaw, który w nocy z poniedziałku na wtorek można było spotkać na słoweńskich drogach.

Zleceniodawcą tego transportu była słoweńska firma FerroČrtalič. Przedsiębiorstwo to działa w branży lotniczej, pracując nad nowymi technikami czyszczenia nadwozi samolotów. Są to rozwiązania odpowiedzialne między innymi za usuwanie śniegu i lodu, mając bezpośredni wpływ na bezpieczeństwo.

By takie prace prowadzić, firma potrzebuje prawdziwego samolotu. Dlatego też kupiła 28-metrowego Bombardiera, który przez ostatnie 17 lat pracował w Stanach Zjednoczonych, Meksyku oraz Sudanie. Samolot ten o własnych siłach doleciał na słoweńskie lotnisko w Brniku, zaś w dalszą podróż miał ruszyć ciężarówką.

Przed załadunkiem  konieczne było zdemontowanie skrzydeł. Po tej operacji kadłub trafił na pokład naczepy należącej do firmy Floro Transport. Pojazd ten został spięty z trzyosiowym Volvem FH i ruszył oddalonego o 100 kilometrów celu. Znajdował się on w uzdrowiskowej miejscowości Dolenjske Toplice, będącej jednym z najstarszych kurortów w Europie.

Właśnie w tym turystycznym otoczeniu znajduje się główna siedziba FerroČrtalič. Samolot będzie tam więc poddawany badaniom, a przy okazji posłuży za dodatkową atrakcję dla turystów. Uprzednio ma też ponownie otrzymać skrzydła, dowiezione na miejsce przez osobną ciężarówkę.

Ile  natomiast trwał taki 100-kilometrowy przejazd z samolotem? Pomimo minimalnego dystansu, potrzebowano na to aż dziewięciu godzin. Ciężarówka ruszyła w trasę w poniedziałek o godzinie 20, a na miejsce dotarła około godziny 5 we wtorek. Wszystko dlatego, że na końcu przejazdu czekały bardzo wąskie i kręte drogi.